- Udany skok na bank jest lepszy niż ciężka praca przez cały dzień - powiedzonko bohaterów serii filmów o włamywaczach z gangu Olsena przetestowano właśnie na kilkunastu milionach Polaków - przyszłych emerytów.
Tusk z Rostowskim dołączyli do paczki duńskich włamywaczy. Weszli mi wczoraj do domu i otworzyli sejf z oszczędnościami emerytalnymi. Nie wzięli dolarów, złota ani akcji tylko obligacje Skarbu Państwa. Myśląc, że skoro sami mi je sprzedali to nie zadzwonię na policję. Niestety, nie mam u kogo się poskarżyć.
Kradzież połowy moich oszczędności emerytalnych w OFE odbieram jako obrzydliwy gest pogardy, dla podatnika, obywatela i wyborcy.
Emerytura z ZUS nie jest żadną alternatywą, bo to bankrut. W tym roku do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wpłyną składki o wartości ok. 140 mld zł, natomiast wydatki FUS na świadczenia wyniosą ok. 184 mld zł. Teraz okazuje się, że tę dziurę Tusk z Rostowskim chcą zasypywać pieniędzmi z naszych kont emerytalnych. W kolejnych latach finansowy wrzód będzie się powiększał, bo Polaków w wieku produkcyjnym będzie ubywać, a emerytów przybywać.
W 2030 roku na 23 mln osób zdolnych do pracy będzie przypadać 7,4 mln emerytów. ZUS zbankrutuje, a któryś z kolejnych rządów będzie musiał przyznać, że nie stać go na wypłaty emerytur w takiej formie jak to sobie wyobrażaliśmy w 2013 roku.
W Europie pewnie będzie żyło się dobrze. Francuski emeryt poranną kawę przegryzie croissantem i pójdzie do parku pograć w bule z kolegami. Brytyjczyk wypije herbatę mlekiem, wyciągnie wędki i pójdzie na ryby. Niemiecki emeryt po śniadaniu weźmie ręcznik i wyjdzie na plażę na Majorce. A Polak... po porannej toalecie, zabierze drugie śniadanie i pójdzie do pracy.
Ale Tuska i Rostowskiego nie będzie to już obchodzić. Ponieważ minister finansów pracował w Wielkiej Brytanii ma już zapewnione 107 funtów tygodniowo emerytury z angielskiego ZUS-u plus to, co zaoszczędził w nieograbionym przez tamtejszych polityków brytyjskim filarze emerytalnym. Ciekawe czy emeryturę wypłaci mu brytyjska Aviva, ta sama firma, która tworząc w Polsce OFE naraziła się taką krytykę ministra.
Donald Tusk? W 2014 lub 2015 roku skorzysta z propozycji pracy w Komisji Europejskiej, pod dwóch kadencjach urzędnika zapewni sobie dożywotnie świadczenie na poziomie bodaj 4 tys. euro. miesięcznie.
Osobiście nie dziwię się Jackowi Rostowskiemu, że rozpuszcza wśród dziennikarzy plotki o swojej dymisji po to, żeby premier dementując je głaskał go po głowie. Też nie chciałbym być takim ministrem. Co osiągnął kradnąc nasze obligacje z OFE? Poziom długu nie obniży się nawet do poziomu z czasów, kiedy Rostowski obejmował tekę ministra finansów. Licznik długu na słynnym zegarze Balcerowicza cofnie się do zaledwie 760 mld zł czyli do 2011 roku. Wszystko to bez żadnego planu na przyszłość.
Ciekawe jakim zagranicznym lichwiarzom i po ile minister Jacek Rostowski zamierza sprzedać dzisiejszą transzę obligacji? Giełda nurkuje. Złotówka się osłabia. A inwestorzy żądają wyższych odsetek na polski dług.
Kradzież połowy moich oszczędności emerytalnych w OFE odbieram jako obrzydliwy gest pogardy, dla podatnika, obywatela i wyborcy.
Emerytura z ZUS nie jest żadną alternatywą, bo to bankrut. W tym roku do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wpłyną składki o wartości ok. 140 mld zł, natomiast wydatki FUS na świadczenia wyniosą ok. 184 mld zł. Teraz okazuje się, że tę dziurę Tusk z Rostowskim chcą zasypywać pieniędzmi z naszych kont emerytalnych. W kolejnych latach finansowy wrzód będzie się powiększał, bo Polaków w wieku produkcyjnym będzie ubywać, a emerytów przybywać.
W 2030 roku na 23 mln osób zdolnych do pracy będzie przypadać 7,4 mln emerytów. ZUS zbankrutuje, a któryś z kolejnych rządów będzie musiał przyznać, że nie stać go na wypłaty emerytur w takiej formie jak to sobie wyobrażaliśmy w 2013 roku.
W Europie pewnie będzie żyło się dobrze. Francuski emeryt poranną kawę przegryzie croissantem i pójdzie do parku pograć w bule z kolegami. Brytyjczyk wypije herbatę mlekiem, wyciągnie wędki i pójdzie na ryby. Niemiecki emeryt po śniadaniu weźmie ręcznik i wyjdzie na plażę na Majorce. A Polak... po porannej toalecie, zabierze drugie śniadanie i pójdzie do pracy.
Ale Tuska i Rostowskiego nie będzie to już obchodzić. Ponieważ minister finansów pracował w Wielkiej Brytanii ma już zapewnione 107 funtów tygodniowo emerytury z angielskiego ZUS-u plus to, co zaoszczędził w nieograbionym przez tamtejszych polityków brytyjskim filarze emerytalnym. Ciekawe czy emeryturę wypłaci mu brytyjska Aviva, ta sama firma, która tworząc w Polsce OFE naraziła się taką krytykę ministra.
Donald Tusk? W 2014 lub 2015 roku skorzysta z propozycji pracy w Komisji Europejskiej, pod dwóch kadencjach urzędnika zapewni sobie dożywotnie świadczenie na poziomie bodaj 4 tys. euro. miesięcznie.
Osobiście nie dziwię się Jackowi Rostowskiemu, że rozpuszcza wśród dziennikarzy plotki o swojej dymisji po to, żeby premier dementując je głaskał go po głowie. Też nie chciałbym być takim ministrem. Co osiągnął kradnąc nasze obligacje z OFE? Poziom długu nie obniży się nawet do poziomu z czasów, kiedy Rostowski obejmował tekę ministra finansów. Licznik długu na słynnym zegarze Balcerowicza cofnie się do zaledwie 760 mld zł czyli do 2011 roku. Wszystko to bez żadnego planu na przyszłość.
Ciekawe jakim zagranicznym lichwiarzom i po ile minister Jacek Rostowski zamierza sprzedać dzisiejszą transzę obligacji? Giełda nurkuje. Złotówka się osłabia. A inwestorzy żądają wyższych odsetek na polski dług.