Co by było gdyby kartel z Medellin sfinansował konferencję o zapobieganiu narkomanii, a stowarzyszenie alfonsów zorganizowało sympozjum na temat problemów prostytucji? Oprócz śmiechu na sali chyba nikt nie uwierzyłby w intencje czy autentyczność wydarzenia. Tymczasem w Warszawie partnerami finansującymi i wspierającymi organizację Światowego Szczytu Klimatycznego są między innymi Polska Grupa Energetyczna, Grupa Lotos czy huta ArcelorMittal.
Ręce składają się do oklasków, a piękne słowa same cisną na się klawiaturę. Oto najwięksi truciciele środowiska wspierają światowe autorytety środowiskowe w dyskusji jak chronić planetę przed działaniami tych pierwszych.
Co więc połączyło przeciwników? Marcin Korolec, minister środowiska (podkreślam, zmianę nazwy instytucji, która nie nazywa się już - ministerstwem OCHRONY środowiska). Sam się pchał do organizacji szczytu klimatycznego, a jak przyszło do płacenia rachunków to pokazał puste kieszenie. Co robić? A od czego są spółki skarbu państwa! Telefon. Memory find: - Krzychu Kilian? Daj mi coś na szczyt! Paweł Olechnowicz z Lotosu!? Robimy zrzutkę na ekologów - domyślam się jak zabawnie musiała wyglądać ta scenka.
Wszyscy chętnie płacą. W najnowszej kampanii reklamowej PGE (odpowiada, za 15 proc. emisji dwutlenku węgla w Polsce) chwali się, że oprócz prądu produkuje również góry, lasy i jeziora. Chodzi o zagospodarowane i zalesione hałdy, wyrobiska po kopalniach odkrywkowych. A ja głupi pojechałem na wakacje do Jastarni. W Bełchatowie to dopiero się oddycha!
Pamiętam też jak były prezes PGE Tomasz Zadroga, publicznie śmiał się z technologii podziemnego składowania dwutlenku węgla. - Łapać CO2 i pompować pod ziemię? Bardziej opłaca mi się zapłacić te kilka euro za emisję gazów - kpił.
Ekolodzy w organizacji WWF słusznie punktują ministerstwo środowiska, że powinno wymagać od sponsorów konkretnych działań na rzecz zazielenienia konferencji klimatycznej w Warszawie. - Alstom i PGE powinny zastanowić się nad dostarczeniem zielonej energii stadionowi narodowemu podczas szczytu, posadzeniem drzew, czy kupieniem i umorzeniem uprawnień do emisji. Co więcej, to powinny być podstawowe warunki po stronie rządu, żeby wejść z tymi podmiotami we współpracę przy tak ważnej okazji. Tymczasem ministerstwo poszło po najmniejszej linii oporu i w zamian za publiczne promowanie węgla, otrzyma wsparcie w postaci gadżetów, dostarczonych przez współpracujące z nim firmy - uważa Paweł Średziński z WWF.
Zgadzam się, ze taki szczyt nie promuje Polski jako kraju zielonych technologii, gdzie chociażby powstała silna branża producentów kolektorów słonecznych. Gdzie produkują innowacyjne firmy z sektora budownictwa. Zamiast tego promujemy się jako ojczyzna zulu gula, gdzie prezesi spółek skarbu państwa, którym jest nie po drodze z ograniczeniem emisji CO2 są gotowi spłacać długi wdzięczności.
Co więc połączyło przeciwników? Marcin Korolec, minister środowiska (podkreślam, zmianę nazwy instytucji, która nie nazywa się już - ministerstwem OCHRONY środowiska). Sam się pchał do organizacji szczytu klimatycznego, a jak przyszło do płacenia rachunków to pokazał puste kieszenie. Co robić? A od czego są spółki skarbu państwa! Telefon. Memory find: - Krzychu Kilian? Daj mi coś na szczyt! Paweł Olechnowicz z Lotosu!? Robimy zrzutkę na ekologów - domyślam się jak zabawnie musiała wyglądać ta scenka.
Wszyscy chętnie płacą. W najnowszej kampanii reklamowej PGE (odpowiada, za 15 proc. emisji dwutlenku węgla w Polsce) chwali się, że oprócz prądu produkuje również góry, lasy i jeziora. Chodzi o zagospodarowane i zalesione hałdy, wyrobiska po kopalniach odkrywkowych. A ja głupi pojechałem na wakacje do Jastarni. W Bełchatowie to dopiero się oddycha!
Pamiętam też jak były prezes PGE Tomasz Zadroga, publicznie śmiał się z technologii podziemnego składowania dwutlenku węgla. - Łapać CO2 i pompować pod ziemię? Bardziej opłaca mi się zapłacić te kilka euro za emisję gazów - kpił.
Ekolodzy w organizacji WWF słusznie punktują ministerstwo środowiska, że powinno wymagać od sponsorów konkretnych działań na rzecz zazielenienia konferencji klimatycznej w Warszawie. - Alstom i PGE powinny zastanowić się nad dostarczeniem zielonej energii stadionowi narodowemu podczas szczytu, posadzeniem drzew, czy kupieniem i umorzeniem uprawnień do emisji. Co więcej, to powinny być podstawowe warunki po stronie rządu, żeby wejść z tymi podmiotami we współpracę przy tak ważnej okazji. Tymczasem ministerstwo poszło po najmniejszej linii oporu i w zamian za publiczne promowanie węgla, otrzyma wsparcie w postaci gadżetów, dostarczonych przez współpracujące z nim firmy - uważa Paweł Średziński z WWF.
Zgadzam się, ze taki szczyt nie promuje Polski jako kraju zielonych technologii, gdzie chociażby powstała silna branża producentów kolektorów słonecznych. Gdzie produkują innowacyjne firmy z sektora budownictwa. Zamiast tego promujemy się jako ojczyzna zulu gula, gdzie prezesi spółek skarbu państwa, którym jest nie po drodze z ograniczeniem emisji CO2 są gotowi spłacać długi wdzięczności.