Stało się coś niezwykłego, coś co poruszyło mną do głębi. To coś uchyliło stalowe drzwi, zza których widać już nieśmiałe światełko. Jeszcze nie wiem jak to się stało, co tam jest po drugiej stronie, ale zbadam i natychmiast poinformuję.
A co się stało?
Po raz pierwszy, w obywatelskich komentarzach pod moim blogiem, nie pojawiły się Sinozielonoszare Charkospluwy - jakby to pewnie określił gejowaty Irlandczyk Joyce. Nikt mnie nie ugryzł tym razem, nie kopnął, nie opluł, nie przezwał, nie odżegnał, nie skreślił, nie wykluczył. Czy ktoś zaspał albo zrozumiał coś opacznie? Otrzeźwiał? A może to Brunon wyssał z ludu całą moc nienawiści do wszystkiego i wszystkich (z wyjątkiem chyba jednej stacji radiowej)? A może nienawiść miedzy polskimi plemionami tak już spowszedniała, że straciła swoją wspaniałą moc budowania murów i kopania dołów? Gdzie się podziała Omnipotencja Narodowa Polska Każdego Polaka?
Nic bardziej mylnego! Moc nieomylności i nienawiści drzemie w każdym narodzie, chociaż w większości przypadków jest to moc śladowa i niegroźna, jak jony trotylu. U nas jednak nawet jony są wybuchowe i właśnie rozerwały się nad głowami Niemców, a w kolejce czekają Cyganie, Żydzi, Rosjanie i Kaszubi. Już wkrótce Sinozieloszare Charkospluwy polecą na wszystkie strony. Zobaczymy je pewnie w jakiejś odważnej telewizji.
Pod moim ostatnim blogiem - Nota od autora - nie pojawiły się tym razem żadne - Sinozieloszare Charkospluwy - ale wyjątkowo miłe i ciekawe wpisy. Dotknęło mnie to bardzo pozytywnie, dlatego wszystkim czytelnikom, którzy w moich książkach i blogowych facecjach znajdują coś ciekawego, co rozszerza ich wiedzę, skłania do refleksji i przez autoironię pozwala nabrać dystansu do siebie samego - dziękuję za wsparcie i cenne uwagi. To dla mnie silna motywacja do dalszej pracy. Widać komuś na na niej zależy.
Doprawdy, to wspaniałe móc tak się czuć - choć przez chwilę.
Po raz pierwszy, w obywatelskich komentarzach pod moim blogiem, nie pojawiły się Sinozielonoszare Charkospluwy - jakby to pewnie określił gejowaty Irlandczyk Joyce. Nikt mnie nie ugryzł tym razem, nie kopnął, nie opluł, nie przezwał, nie odżegnał, nie skreślił, nie wykluczył. Czy ktoś zaspał albo zrozumiał coś opacznie? Otrzeźwiał? A może to Brunon wyssał z ludu całą moc nienawiści do wszystkiego i wszystkich (z wyjątkiem chyba jednej stacji radiowej)? A może nienawiść miedzy polskimi plemionami tak już spowszedniała, że straciła swoją wspaniałą moc budowania murów i kopania dołów? Gdzie się podziała Omnipotencja Narodowa Polska Każdego Polaka?
Nic bardziej mylnego! Moc nieomylności i nienawiści drzemie w każdym narodzie, chociaż w większości przypadków jest to moc śladowa i niegroźna, jak jony trotylu. U nas jednak nawet jony są wybuchowe i właśnie rozerwały się nad głowami Niemców, a w kolejce czekają Cyganie, Żydzi, Rosjanie i Kaszubi. Już wkrótce Sinozieloszare Charkospluwy polecą na wszystkie strony. Zobaczymy je pewnie w jakiejś odważnej telewizji.
Pod moim ostatnim blogiem - Nota od autora - nie pojawiły się tym razem żadne - Sinozieloszare Charkospluwy - ale wyjątkowo miłe i ciekawe wpisy. Dotknęło mnie to bardzo pozytywnie, dlatego wszystkim czytelnikom, którzy w moich książkach i blogowych facecjach znajdują coś ciekawego, co rozszerza ich wiedzę, skłania do refleksji i przez autoironię pozwala nabrać dystansu do siebie samego - dziękuję za wsparcie i cenne uwagi. To dla mnie silna motywacja do dalszej pracy. Widać komuś na na niej zależy.
Doprawdy, to wspaniałe móc tak się czuć - choć przez chwilę.