Kto z niecierpliwością czekał na raport w sprawie więzień CIA? Prezydent Obama? Obrońcy praw człowieka? Rządy państw, w których ulokowano tajne więzienia? Nie! Terroryści! Wszak miło coś poczytać o sobie.
Sam nie wiem, czy cieszyć się, że ten raport ujrzał światło dzienne? Czy zżymać? Jednak dobrze, że pokazano czarno na białym. Że kraj mieniący się wzorcem demokracji, ma gdzieś prawa człowieka. Że obłudnie stara się zwalić winę za nielegalne tortury na politycznych sojuszników i sprzymierzeńców. Że każdy amerykański prezydent, położywszy rękę na Biblii, przysięgnie. Że Ameryka przestrzega praw człowieka. I nie ponosi odpowiedzialności za to, że w jakimś zamorskim kraju, amerykański agent wyżywa się na islamskim więźniu. Nie! Odpowiedzialność za więzienia CIA ponoszą Amerykanie. Za wszystkie! Na całym świecie
Ten raport poraża. W swej pragmatyce. W stwierdzeniu, że mimo okrutnych tortur, skutek był mizerny. Nie osiągnięto wiele. Nie opłaciło się. Machiavelli w celi tortur. Cel uświęca środki. Podtopisz więźnia, zamkniesz w karcerze - i coś to da. To jest klawo. Ekonomizacja tortur. Musi być skutek "zaawansowanych" metod śledczych. Nie ma we mnie krzty akceptacji dla takiego rozumowania. W prawach człowieka świat jest zero-jedynkowy. Przestrzega się ich? Albo nie? Amerykanie przegrali ten test.
Niestety. Amerykanie przegrali dużo więcej. Podważyli swą wiarygodność jako światowego żandarma w walce z terroryzmem. Wtedy - z Al-Kaidą. Dziś - z nowym wcieleniem terrorystów - z państwem islamskim. Bo jeśli wówczas - po zamachach na World Trade Center - któryś z amerykańskich sprzymierzeńców uznał, że warto działać razem. Że warto razem budować zaporę dla terroryzmu. Dziś zastanowi się dwa razy. Widząc degrengoladę amerykańskich służb specjalnych. Obawiając się przyszłości. Posądzenia o zgodę na bezprawne działania tych, którzy powinni być pierwszymi w walce o praworządne państwo.
Nie wierzę, że ktokolwiek z rządzących w Polsce powiedział : tak! Dla tortur kogokolwiek - nawet terrorystów. To nie ten kraj. Nie ta historia. Pamiętająca gestapo. Aleję Szucha. I ten raport wszystko wyjaśnia. Napisano, że amerykański prezydent nie wiedział. Że amerykański Senat czuje się oszukany. Przez własne służby. Byłoby dziwne, gdyby te same służby okazały się wylewne wobec jakiegoś małego kraju nad Wisłą. Ten raport nie pozostawia złudzeń.
Możemy się w Polsce oskarżać. Wiedzieli? Nie wiedzieli? Dali zgodę? Czy nie? A Oni siedzą przed takimi samymi monitorami jak nasze. Gdzieś tam. Wiele kilometrów na wschód od Warszawy. I dziękują Allachowi. Bo dzięki temu raportowi wiedzą więcej. I będzie im łatwiej. Obcinać głowy! Wysadzać w powietrze! Mordować "niewiernych"! Te kilkaset stron - to dla nich prawdziwe vademecum. Jak działają Amerykanie. A dla nas - to pytanie zasadnicze? Czy istnieje w walce z terroryzmem coś takiego, jak racja stanu? Nas - będących celem terrorystów! Czy może wszystko jest tylko polityką? Jak ten raport!
Ten raport poraża. W swej pragmatyce. W stwierdzeniu, że mimo okrutnych tortur, skutek był mizerny. Nie osiągnięto wiele. Nie opłaciło się. Machiavelli w celi tortur. Cel uświęca środki. Podtopisz więźnia, zamkniesz w karcerze - i coś to da. To jest klawo. Ekonomizacja tortur. Musi być skutek "zaawansowanych" metod śledczych. Nie ma we mnie krzty akceptacji dla takiego rozumowania. W prawach człowieka świat jest zero-jedynkowy. Przestrzega się ich? Albo nie? Amerykanie przegrali ten test.
Niestety. Amerykanie przegrali dużo więcej. Podważyli swą wiarygodność jako światowego żandarma w walce z terroryzmem. Wtedy - z Al-Kaidą. Dziś - z nowym wcieleniem terrorystów - z państwem islamskim. Bo jeśli wówczas - po zamachach na World Trade Center - któryś z amerykańskich sprzymierzeńców uznał, że warto działać razem. Że warto razem budować zaporę dla terroryzmu. Dziś zastanowi się dwa razy. Widząc degrengoladę amerykańskich służb specjalnych. Obawiając się przyszłości. Posądzenia o zgodę na bezprawne działania tych, którzy powinni być pierwszymi w walce o praworządne państwo.
Nie wierzę, że ktokolwiek z rządzących w Polsce powiedział : tak! Dla tortur kogokolwiek - nawet terrorystów. To nie ten kraj. Nie ta historia. Pamiętająca gestapo. Aleję Szucha. I ten raport wszystko wyjaśnia. Napisano, że amerykański prezydent nie wiedział. Że amerykański Senat czuje się oszukany. Przez własne służby. Byłoby dziwne, gdyby te same służby okazały się wylewne wobec jakiegoś małego kraju nad Wisłą. Ten raport nie pozostawia złudzeń.
Możemy się w Polsce oskarżać. Wiedzieli? Nie wiedzieli? Dali zgodę? Czy nie? A Oni siedzą przed takimi samymi monitorami jak nasze. Gdzieś tam. Wiele kilometrów na wschód od Warszawy. I dziękują Allachowi. Bo dzięki temu raportowi wiedzą więcej. I będzie im łatwiej. Obcinać głowy! Wysadzać w powietrze! Mordować "niewiernych"! Te kilkaset stron - to dla nich prawdziwe vademecum. Jak działają Amerykanie. A dla nas - to pytanie zasadnicze? Czy istnieje w walce z terroryzmem coś takiego, jak racja stanu? Nas - będących celem terrorystów! Czy może wszystko jest tylko polityką? Jak ten raport!