To nie sędziowie Trybunału Konstytucyjnego są celem "zamachu" rządzących. Na celowniku PiS-u są ponad dwa miliony polskich przedsiębiorców.
Prawo i Sprawiedliwość zrobi wszystko, by wypełnić swoje wyborcze obietnice. Przede wszystkim by dać przyobiecane 500 zł na prawie każde dziecko. Przed wyborami nikogo z PiS-u nie interesowało, że w budżecie nie ma na ten skądinąd słuszny cel kilkunastu miliardów złotych, Dzisiaj minister Morawiecki ma za zadanie te pieniądze znaleźć. Dlatego powraca pomysł wprowadzenia do ordynacji wyborczej tzw. klauzuli obejścia prawa.
Klauzula obejścia prawa jest marzeniem każdego ministra finansów. I oczywiście to eldorado dla tysięcy urzędników skarbowych. Bo wówczas urząd kontroli skarbowej staje się prawdziwym URZĘDEM. Mającym nieograniczoną władzę nad milionami polskich przedsiębiorców. Klauzula obejścia prawa pozwala urzędnikom skarbowym zakwestionować zgodne z prawem postępowanie podatników pod pretekstem, że działanie podatnika ma za zadanie jedynie obniżenie podatku. Łatwo podać liczne przykłady działań międzynarodowych korporacji, które dzięki tzw. optymalizacji podatkowej wyprowadzają lwią część swoich zysków za granicę. Ale równie łatwo znaleźć przykłady możliwych nadużyć klauzuli obejścia prawa przez kontrolerów URZĘDU skarbowego.
To urzędnik kontrolujący piekarnię będzie decydował, czy piekarzowi potrzebne są 3 samochody rozwożące pieczywo? Czy może powinny wystarczyć dwa? A zakup trzeciego należy opodatkować, jako służący obniżeniu należności podatkowych. To urzędnik kontroli skarbowej będzie ekspertem od przeciekającego dachu hali produkcyjnej. I zakwestionuje zasadność kosztownego remontu dachu, twierdząc że wystarczyłoby jedynie połatanie starego. A jak któryś z urzędników - zmuszony do szukania brakujących PiS-owi budżetowych miliardów - pójdzie "po bandzie", to zakwestionuje zbyt wysokie wynagrodzenia pracowników. Bo skoro inni w branży płacą mniej, to znaczy że wyższe wynagrodzenia są "optymalizacją podatkową". Wszak łatwiej urzędnikowi skarbowemu będzie osaczyć drobnego przedsiębiorcę, niż narażać się na kosztowne procesy ze zgrają prawników międzynarodowej korporacji.
Już wielu ministrów finansów usiłowało przekonać swoje rządy o konieczności wprowadzenia w Polsce klauzuli obejścia prawa. Żadnemu z nich nie udało się. I dobrze. Bo nie przekonuje mnie argumentacja, że wprowadzenie klauzuli obejścia prawa zaleca Unia Europejska. Że takie przepisy istnieją w Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA. Ale w każdym z tych krajów inne są relacje między władzą i przedsiębiorcami. Łatwość prowadzenia firm. Przewidywalność, stabilność i prostota prawa podatkowego. Szybkość działania sądów. Jak już w tym wszystkim doszlusujemy do standardów Wielkiej Brytanii i Niemiec - wówczas będzie czas na klauzulę obejścia prawa również w polskim prawie podatkowym. A póki co nie dawajmy karabinów maszynowych urzędnikom skarbowym. Bo klauzula obejścia prawa w ich rękach, to dzisiaj broń śmiercionośna dla milionów polskich przedsiębiorców.
Co do tego wszystkiego ma Trybunał Konstytucyjny? Można się spodziewać, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje zgodność z Konstytucją klauzuli obejścia prawa. W tym kierunku szło dotychczasowe orzecznictwo. Bo w art. 217 Konstytucji zapisano, że: „nakładanie podatków, innych danin publicznych, określanie podmiotów, przedmiotów opodatkowania i stawek podatkowych, a także zasad przyznawania ulg i umorzeń oraz kategorii podmiotów zwolnionych od podatków następuje w drodze ustawy”. Mając oręż w postaci klauzuli obejścia prawa, tak naprawdę w ustalaniu zasad opodatkowania i wysokości podatkowego haraczu decydentem byłby URZĄD.
Jarosław Kaczyński doskonale rozumie, że płomienne przemowy do tłumu nic nie znaczą, jeśli nie ma się kasy. To dlatego już ponad dwadzieścia lat temu jego Porozumienie Centrum kombinowało ze spółką Telegraf. Podobnie jest dzisiaj. Jak chce się długo rządzić, to musi się mieć dużo pieniędzy. Coraz więcej. A ponieważ na drodze podatkowemu łupieniu przedsiębiorców (i nie tylko przedsiębiorców) może stanąć Trybunał Konstytucyjny, trzeba w nim mieć przychylnych sędziów. I o to chodzi. Nie o zamach na demokrację. Tylko o kasę. Jak zawsze.
Postscriptum: Czy lewica powinna stanąć po stronie 2 milionów polskich przedsiębiorców? Zdecydowanie tak! Bo zadaniem współczesnej lewicy jest być wszędzie tam, gdzie dzieje się krzywda i niesprawiedliwość. A zanosi się na to, że pierwszymi ofiarami PiS-u będą drobni polscy przedsiębiorcy.
Klauzula obejścia prawa jest marzeniem każdego ministra finansów. I oczywiście to eldorado dla tysięcy urzędników skarbowych. Bo wówczas urząd kontroli skarbowej staje się prawdziwym URZĘDEM. Mającym nieograniczoną władzę nad milionami polskich przedsiębiorców. Klauzula obejścia prawa pozwala urzędnikom skarbowym zakwestionować zgodne z prawem postępowanie podatników pod pretekstem, że działanie podatnika ma za zadanie jedynie obniżenie podatku. Łatwo podać liczne przykłady działań międzynarodowych korporacji, które dzięki tzw. optymalizacji podatkowej wyprowadzają lwią część swoich zysków za granicę. Ale równie łatwo znaleźć przykłady możliwych nadużyć klauzuli obejścia prawa przez kontrolerów URZĘDU skarbowego.
To urzędnik kontrolujący piekarnię będzie decydował, czy piekarzowi potrzebne są 3 samochody rozwożące pieczywo? Czy może powinny wystarczyć dwa? A zakup trzeciego należy opodatkować, jako służący obniżeniu należności podatkowych. To urzędnik kontroli skarbowej będzie ekspertem od przeciekającego dachu hali produkcyjnej. I zakwestionuje zasadność kosztownego remontu dachu, twierdząc że wystarczyłoby jedynie połatanie starego. A jak któryś z urzędników - zmuszony do szukania brakujących PiS-owi budżetowych miliardów - pójdzie "po bandzie", to zakwestionuje zbyt wysokie wynagrodzenia pracowników. Bo skoro inni w branży płacą mniej, to znaczy że wyższe wynagrodzenia są "optymalizacją podatkową". Wszak łatwiej urzędnikowi skarbowemu będzie osaczyć drobnego przedsiębiorcę, niż narażać się na kosztowne procesy ze zgrają prawników międzynarodowej korporacji.
Już wielu ministrów finansów usiłowało przekonać swoje rządy o konieczności wprowadzenia w Polsce klauzuli obejścia prawa. Żadnemu z nich nie udało się. I dobrze. Bo nie przekonuje mnie argumentacja, że wprowadzenie klauzuli obejścia prawa zaleca Unia Europejska. Że takie przepisy istnieją w Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA. Ale w każdym z tych krajów inne są relacje między władzą i przedsiębiorcami. Łatwość prowadzenia firm. Przewidywalność, stabilność i prostota prawa podatkowego. Szybkość działania sądów. Jak już w tym wszystkim doszlusujemy do standardów Wielkiej Brytanii i Niemiec - wówczas będzie czas na klauzulę obejścia prawa również w polskim prawie podatkowym. A póki co nie dawajmy karabinów maszynowych urzędnikom skarbowym. Bo klauzula obejścia prawa w ich rękach, to dzisiaj broń śmiercionośna dla milionów polskich przedsiębiorców.
Co do tego wszystkiego ma Trybunał Konstytucyjny? Można się spodziewać, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje zgodność z Konstytucją klauzuli obejścia prawa. W tym kierunku szło dotychczasowe orzecznictwo. Bo w art. 217 Konstytucji zapisano, że: „nakładanie podatków, innych danin publicznych, określanie podmiotów, przedmiotów opodatkowania i stawek podatkowych, a także zasad przyznawania ulg i umorzeń oraz kategorii podmiotów zwolnionych od podatków następuje w drodze ustawy”. Mając oręż w postaci klauzuli obejścia prawa, tak naprawdę w ustalaniu zasad opodatkowania i wysokości podatkowego haraczu decydentem byłby URZĄD.
Jarosław Kaczyński doskonale rozumie, że płomienne przemowy do tłumu nic nie znaczą, jeśli nie ma się kasy. To dlatego już ponad dwadzieścia lat temu jego Porozumienie Centrum kombinowało ze spółką Telegraf. Podobnie jest dzisiaj. Jak chce się długo rządzić, to musi się mieć dużo pieniędzy. Coraz więcej. A ponieważ na drodze podatkowemu łupieniu przedsiębiorców (i nie tylko przedsiębiorców) może stanąć Trybunał Konstytucyjny, trzeba w nim mieć przychylnych sędziów. I o to chodzi. Nie o zamach na demokrację. Tylko o kasę. Jak zawsze.
Postscriptum: Czy lewica powinna stanąć po stronie 2 milionów polskich przedsiębiorców? Zdecydowanie tak! Bo zadaniem współczesnej lewicy jest być wszędzie tam, gdzie dzieje się krzywda i niesprawiedliwość. A zanosi się na to, że pierwszymi ofiarami PiS-u będą drobni polscy przedsiębiorcy.