Wina wina

Wina wina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po deklaracji Stefana Niesiołowskiego: „Jeśli ktoś nie pił taniego wina, to dla mnie jest podejrzany”, w Kanie Galilejskiej zapanowało wielkie poruszenie. Goście dopiero wstali po wczorajszym weselu, a tu taka wiadomość!
Kiedy w południe do miasteczka przybył wóz transmisyjny TVN 24, większość mieszkańców ze wstydu pochowała się w domach i nie reagowała na pukanie. Tylko lokalny pijaczek, jak co dzień przesiadujący pod sklepem, chętnie udzielił wywiadu. – Pierwszego jabola wypiłem w piątej klasie podstawówki i jestem z tego dumny.

Tymczasem starosta weselny wezwał pana młodego do remizy i rozpoczął przesłuchanie: – Nie pytam, towarzyszu, o początek imprezy. Ale skąd, do cholery, mieliście drogie wino na jej końcu?!! Młody bronił się, jak potrafił. – Przecież w nocy sam pan mnie chwalił, panie starosto. Mówił pan: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. – No, no – odrzekł starosta. – Nie mądrujcie się, bo traficie do kozy. A chyba nie chcecie, żeby żona została sama w drugą noc po ślubie.

Po tych słowach pan młody zmiękł i zaczął sypać. Śledztwo wykazało, że za dostarczenie drogiego wina odpowiada niejaki Jezus, który pojawił się na weselu w towarzystwie swojej matki i uczniów. Kiedy skończyły się zapasy, oskarżony skombinował aż sześć stągwi feralnego trunku. Rozżaleni mieszkańcy jeszcze długo po wyjeździe ekipy telewizyjnej komentowali: – Co za pech. Gdyby nie ten Jezus, skoczyłoby się na melinę, załatwiłoby się skrzynkę „Arizony” i byłoby OK. A tak wszyscy jesteśmy podejrzani.

Ostatnie wpisy

  • Pożegnanie4 maj 2010Przez ponad trzy lata było mi dane komentować dla Państwa wydarzenia kulturalne, zjawiska cywilizacyjne, czasami również bieżące fakty polityczne.
  • Polska, czyli znak sprzeciwu19 kwi 2010Kondukt żałobny dotarł na Wawel. Prezydent spoczął w symbolicznym sercu Polski. Ekipy telewizyjne zwinęły sprzęt, ludzie rozeszli się do domów. Politycy PO, którzy dotąd zajmowali się głównie szydzeniem z Lecha Kaczyńskiego, przyjęli kondolencje...
  • Niech Ci bije dzwon Zygmunta14 kwi 2010Nie zasłużył. Nie pasuje. Nie nadaje się. Nie ma miejsca. Przepraszamy, zajęte. Zatrzaśnięte na siedem spustów wielkiej polskiej historii, która – ma się rozumieć – skończyła się dawno temu. I już nie wróci.
  • Idzie wojna!13 kwi 2010Czy smoleńska tragedia może przynieść jakieś pozytywne owoce? Jeśli panem historii jest przypadek, będzie to bardzo trudne. Jeśli jednak rządzi nią Bóg, możemy z nadzieją patrzeć w przyszłość.
  • Wielkość Lecha Kaczyńskiego12 kwi 2010Prezydent może być niski, ale nie powinien być mały – powiedział niedawno polityk, którego nazwiska nie ma sensu teraz przywoływać. Bóg najwyraźniej miał inne zdanie na temat polskiego przywódcy.