Jednak myli się pan przewodniczący mówiąc, że „Brexit jest wydarzeniem niedobrym”. Uważam, że przeciwnie, decyzja Brytyjczyków przerwała chocholi taniec, stworzyła warunki do fundamentalnej dla Europy dyskusji o kształcie europejskiej wspólnoty. Dyskusji, w której już nie uda się przeciwników szantażować polityczną poprawnością ani zasypać stosami raportów i rezolucji europejskiej szarańczy. Nie było wątpliwości, że odpowiedzią na Brexit europejskiej lewicy będzie hasło „więcej integracji”. Z drugiej strony w kolejnych państwach prawica zażąda własnych „exitów”. Dzięki Brexitowi skończy się proces pełzającego przekształcania wspólnoty międzynarodowej, jaką jest UE, w omnipotentne państwo.
Dziś przerażeni słudzy Saurona wprost żądają, aby w odpowiedzi na „brexit” UE zmieniła się w superpaństwo. Widzą, że misterna robota społecznych inżynierów może pójść na marne.
Wyzwolenie Mordoru zacznijmy od likwidacji Parlamentu Europejskiego. Za tym powinny iść kolejne kroki deregulujące bizantyjską eurobiurokrację, likwidacja Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Oczywiście do dymisji powinni się podać dzisiejsze władze UE. Dzięki brytyjskiemu rozsądkowi jest jeszcze szansa na powrót do normalności, do tego, czym wspólnota europejska była od początku – porozumieniem wolnych, niepodległych narodów. I zamiast utopijnego nowego państwa pod nazwą Unia Europejska powstanie Europejska Wspólnota Narodów.
Strach przed wyjściem Wielkiej Brytanii z UE jest przedwczesny. Potencjalnych modeli rozstania i dalszej współpracy jest wiele. Jeszcze nie wiadomo kiedy i jak, a już zaczyna się histeria. Niezależnie od rozwoju sytuacji sam strach europejskich elit pierwszy raz od wielu lat stwarza warunki do rzetelnej dyskusji o przyszłości Europy. Ten strach trzeba wykorzystać.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego zapowiedział na dziś posiedzenie europarlamentu poświęcone brytyjskiemu referendum. Na pewno usłyszymy cały zestaw środków, jakie mają być podjęte w obronie europejskiej przyszłości, czyli wpływów, pensji, emerytur, biur, pracowników i przywilejów Agentów Mordoru. Bo który z europosłów zagłosuje za odebraniem sobie pensji i stanowiska? Pomysł, aby powołać europarlament, i to wybierany w powszechnych wyborach, był diabelsko sprytny. Z natury rzeczy wywołuje konflikt interesów i szczególny stan anarchii. Przedstawiciele tego samego narodu w europarlamencie mają inne interesy niż w parlamencie narodowym. Kwestią czasu i okoliczności jest, kiedy ta sprzeczność wyjdzie na jaw. Agenci Mordoru są również w obozie brytyjskich konserwatystów, i mają sporo do stracenia.
Na koniec teścik. Kto z państwa (bez wsparcia internetu) wie, czym się różnią kompetencje Komisji Europejskiej, Rady Unii Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, i jaki wpływ na decyzje tych organów mają rządy europejskich państw i ich obywatele? Ja musiałem sprawdzać.