W Dzienniku Ustaw z 8 lipca opublikowano treść konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Z uwagą przeczytałem.
Z lektury wynika, że konwencja w Polsce jest zbędnym powtórzeniem, gdyż przemoc wobec każdego człowieka (również wobec kobiet) oraz przemoc w rodzinie w Polsce jest karalna. Obowiązuje nawet odrębna ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie( Dz. U. Nr 180 poz.1493 z 20 września 2005 r.). Nie ma w naszym prawie odrębnego typu przestępstwa określanego jako„wycinanie, infibulacja lub każde inne okaleczenie całości lub którejkolwiek części warg sromowych większych, warg sromowych mniejszych lub łechtaczki” (art.38 konwencji), ale rozdział XIX kodeksu karnego, szczególnie art.156, zabrania również takich czynów. Nie trzeba pisać, że nie wolno obcinać rąk, skoro nie wolno uszkodzić ciała.
Szukałem w lekturze konwencji tzw. ratio legis. Być może w państwach Rady Europy problem obrzezania dziewcząt z uwagi na coraz liczniejszą arabska imigrację wymaga takich zapisów. Ale w Polsce?
Ze smutkiem znalazłem klucz, który wpisano w art.4 ust.3 konwencji. „Wdrażanie postanowień niniejszej konwencji przez Strony, zwłaszcza środków chroniących prawa ofiar, będzie zapewnione bez jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na: płeć, płeć społeczno-kulturową, rasę, kolor skóry, język, religię, poglądy polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, sytuację majątkową, urodzenie, orientację seksualną, tożsamość płciową, wiek, stan zdrowia, niepełnosprawność, stan cywilny, status uchodźcy, migranta lub inny”.
W systemie prawa europejskiego ogromną rolę odgrywa Europejski Trybunał praw Człowieka orzekający w sprawach skarg na naruszenie konwencji z 1950 r. o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Ratyfikując tę konwencję Polska pozwala Trybunałowi przyjmować skargi obywateli na dyskryminację z powodu płci społeczno-kulturowej, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Zatem Trybunał dokona interpretacji pojęcia „dyskryminacja” ze względu na płeć społeczno-kulturową, orientację seksualną i tożsamość płciową. I wyobrażam sobie, że zostanie zakazane czytanie Pierwszego Listu św.Pawła Koryntian, bo napisał: „Nie łudźcie się, mężczyźni współżyjący ze sobą nie wejdą do królestwa niebieskiego”. A może wszystkie listy tak niepoprawnego politycznie (choć Żyda!) autora spłoną w piecach niedyskryminacji? A co z matką starającą się moralnie wychować dzieci i piętnującą sodomski grzech? Do więzienia? Nie. Wystarczy groźba odebrania dziecka i antydyskryminacyjny kurs terapii. Nowy wspaniały świat.
Ze szczerym zamiarem i bez uprzedzeń czytałem tekst konwencji. I niestety rację mieli biskupi pisząc o ideologicznych podstawach tego teksu. Eurohipokryci nie mówią, że posługując się inżynierią społeczną chcą zmienić fundamenty kultury, że wprowadzają nową ideologię. Oni troszczą się o kobiety i o bezpieczeństwo naszych domów. Polecam lekturę w Dzienniku Ustaw z 2015 r. pod pozycją 961.
Pod pozorem pomocy prześladowanym kobietom i zwalczania przemocy domowej stworzono mechanizm, który może się przerodzić w totalitaryzm dekonstrukcji płci. Przewidział to św.Jan Paweł II pisząc, że „demokracja bez wartości łatwo przeradza się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (Centesimus annus 46).
A przy okazji: dlaczego konwencja zakazując obrzezania dziewcząt milczy na temat obrzezania chłopców. Czy to nie akt dyskryminacji ze względu na płeć?
Szukałem w lekturze konwencji tzw. ratio legis. Być może w państwach Rady Europy problem obrzezania dziewcząt z uwagi na coraz liczniejszą arabska imigrację wymaga takich zapisów. Ale w Polsce?
Ze smutkiem znalazłem klucz, który wpisano w art.4 ust.3 konwencji. „Wdrażanie postanowień niniejszej konwencji przez Strony, zwłaszcza środków chroniących prawa ofiar, będzie zapewnione bez jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na: płeć, płeć społeczno-kulturową, rasę, kolor skóry, język, religię, poglądy polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, sytuację majątkową, urodzenie, orientację seksualną, tożsamość płciową, wiek, stan zdrowia, niepełnosprawność, stan cywilny, status uchodźcy, migranta lub inny”.
W systemie prawa europejskiego ogromną rolę odgrywa Europejski Trybunał praw Człowieka orzekający w sprawach skarg na naruszenie konwencji z 1950 r. o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Ratyfikując tę konwencję Polska pozwala Trybunałowi przyjmować skargi obywateli na dyskryminację z powodu płci społeczno-kulturowej, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Zatem Trybunał dokona interpretacji pojęcia „dyskryminacja” ze względu na płeć społeczno-kulturową, orientację seksualną i tożsamość płciową. I wyobrażam sobie, że zostanie zakazane czytanie Pierwszego Listu św.Pawła Koryntian, bo napisał: „Nie łudźcie się, mężczyźni współżyjący ze sobą nie wejdą do królestwa niebieskiego”. A może wszystkie listy tak niepoprawnego politycznie (choć Żyda!) autora spłoną w piecach niedyskryminacji? A co z matką starającą się moralnie wychować dzieci i piętnującą sodomski grzech? Do więzienia? Nie. Wystarczy groźba odebrania dziecka i antydyskryminacyjny kurs terapii. Nowy wspaniały świat.
Ze szczerym zamiarem i bez uprzedzeń czytałem tekst konwencji. I niestety rację mieli biskupi pisząc o ideologicznych podstawach tego teksu. Eurohipokryci nie mówią, że posługując się inżynierią społeczną chcą zmienić fundamenty kultury, że wprowadzają nową ideologię. Oni troszczą się o kobiety i o bezpieczeństwo naszych domów. Polecam lekturę w Dzienniku Ustaw z 2015 r. pod pozycją 961.
Pod pozorem pomocy prześladowanym kobietom i zwalczania przemocy domowej stworzono mechanizm, który może się przerodzić w totalitaryzm dekonstrukcji płci. Przewidział to św.Jan Paweł II pisząc, że „demokracja bez wartości łatwo przeradza się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (Centesimus annus 46).
A przy okazji: dlaczego konwencja zakazując obrzezania dziewcząt milczy na temat obrzezania chłopców. Czy to nie akt dyskryminacji ze względu na płeć?