Oprócz zwolnień prawie 45 tys. nauczycieli, pracę może stracić też 7,5 tys. dyrektorów, a bez pracy mogą zostać też pracownicy administracji - wylicza Radio ZET. Do tego dochodzi prawie 2,1 tys. budynków gimnazjów, które zostaną opuszczone.
Sławomir Broniarz, prezes ZNP, w rozmowie z Radiem ZET wskazał, że za ten "chaos" odpowiada minister edukacji. Dodał, że wprowadzane zmiany są "operacją na żywym organizmie".
– Operatorem przy tym stole będzie niestety nauczyciel, czasami rodzic, czasami samorządowiec – powiedział i dodał, że "minister stoi z boku" i mówi, że "zreformowała edukację".
Rewolucja w edukacji. Koniec z gimnazjami, powrót do 8-letniej podstawówki i 4-letniego liceum
Ministerstwo Edukacji Narodowej zaproponowało po przeprowadzeniu debat, aby w 2017 r. wprowadzić 8-letnią szkołę powszechną, obejmującej dwa 4-letnie poziomy: podstawowy i gimnazjalny; po jej ukończeniu uczniowie trafialiby do 4-letniego liceum ogólnokształcącego, 5-letniego technikum lub szkoły branżowej (także dwuetapowej, łącznie 5-letniej).
– Szkoła podstawowa to poziom podstawowy - klasy I-IV i poziom gimnazjalny - klasy V-VIII. […] W klasie IV będzie ten sam wychowawca, który jest w klasie I-III, a dojdą do niego ci, którzy będą robić wstęp do przedmiotów, jak to się brzydko mówi: propedeutykę przedmiotu - dlatego, że nasze badania pokazują, że gubi nam się dziecko w IV klasie, nie potrafi sobie poradzić z nowymi przedmiotami – powiedziała Zalewska, prezentując koncepcję zmian w Toruniu.