– Ponad 18,5 tys. nauczycieli ma ograniczony etat i pensję lub pracuje w kilku szkołach lub przeszło w stan nieczynny. Ci nauczyciele pracują na pół, ćwierć lub cząstkę etatu. Ich sytuacja finansowa dramatycznie się pogorszyła, mają o wiele niższą pensję – stwierdził prezes ZNP oraz poinformował o istnieniu zjawiska tzw. „nauczycieli wędrujących, objazdowych”, czyli pracujących w różnych szkołach po kilka godzin tygodniowo w każdej. Według nauczycieli to zdecydowanie za mało, aby móc się utrzymać oraz nawiązać dobry kontakt z uczniami.
Ponadto, w przypadku mniejszych miejscowości, aby zgromadzić ilość godzin odpowiadającą etatowi, nauczyciele musieliby pracować w kilku placówkach, często oddalonych od siebie o kilkanaście bądź kilkadziesiąt kilometrów. „Proponowane zatrudnienie dla nauczycieli to jedna, dwie, trzy godziny tygodniowo. Na przykład dwie godziny: dla germanisty w Daleszycach, dla anglisty w Łoniowie, dla geografa w Kłębowie, dla fizyka w Rydzewie” – podaje ZNP, analizując znalezione na stronach kuratorów oświaty oferty pracy.
Prezes związku dodał również, że ponad 2,3 tys. osób zdecydowało się na przejście na emeryturę lub świadczenia kompensacyjne. – Nie nastąpiło cudowne ocalenie nauczycieli w związku z likwidacją gimnazjów. Tylko te gimnazja będą zamykane na przestrzeni trzech lat. W tym roku mamy do czynienia z pierwszą turą zwolnień – skomentował sprawę prezes ZNP i zasugerował, że najgorzej będzie w roku 2019, czyli okresie ostatecznego zamknięcia placówek.