O tym, w których szkołach odbędzie się zapowiadany strajk, zadecyduje przeprowadzane w tych placówkach referendum strajkowe. Oficjalny strajk pracowników oświaty planowany jest na 8 kwietnia i ma być bezterminowy. ZNP oraz Forum Związków Zawodowych chcą w ten sposób doprowadzić do podwyżek dla nauczycieli i pracowników oświaty w wysokości tysiąca złotych.
Pytany o to, dlaczego strajk został zaplanowany w tak kluczowym okresie, przewodniczący ZNP odpowiedział, żeinaczej "nikt by się tym problemem nie przejął". – Białe miasteczko, protesty (...). Tysiące ludzi przyjeżdżało do Warszawy, żeby wyrazić swoją dezaprobatę, i okazywało się – przepraszam za kolokwializm – że to spływało jak woda po kaczce – tłumaczył Broniarz.
– Chcemy negocjować teraz. To nie jest przeciwko dziecku. Nie ma takiego nauczyciela, który świadomie, odpowiedzialnie walczyłby z uczniem. Bo to nie jest nauczyciel – wskazał szef ZNP. Stanowczo stwierdził jednak, że związek nie bierze pod uwagę zmiany terminu protestu. – Gdyby nie udało się teraz, to wielu nauczycieli mówi: nie rozpoczniemy roku szkolnego – dodał.
Czytaj też:
Słowa Szczerskiego wywołały burzę. Prezydencki minister przeprasza