Kolejny podręcznik do HiT też budzi wątpliwości. „Jakby ktoś na szybko starał się go skończyć”

Kolejny podręcznik do HiT też budzi wątpliwości. „Jakby ktoś na szybko starał się go skończyć”

Szkoła. Zdjęcie ilustracyjne
Szkoła. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Wszystko wskazuje na to, że nauczyciele mogą mieć do dyspozycji jeszcze jeden podręcznik do „historii i teraźniejszości”. Na aprobatę MEiN czeka już pozycja przygotowana przez WSiP. Jednak również ten podręcznik budzi wątpliwości, a jeden z warszawskich nauczycieli wytyka niedociągnięcia, które widać w opublikowanych fragmentach.

Już w październiku 2021 roku minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział, że w szkołach pojawi się nowy przedmiot. „Historia i teraźniejszość” będzie spełnieniem obietnicy Jarosława Kaczyńskiego z maja 2021 roku, który na konwencji programowej PiS zapowiadał „naukę historii dwoma nurtami”. Niedawno kontrowersje wzbudził podręcznik do tego przedmiotu autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Nie będzie to jednak jedyna pozycja, bo gotowy jest już podręcznik WSiP.

Wydawnictwo poinformowało, że podręcznik został złożony do aprobaty MEiN. „Czekamy na numer dopuszczenia do użytku szkolnego. O kolejnych etapach będziemy informować na bieżąco” – czytamy w komunikacie.

Będzie kolejny podręcznik do HiT. „Jakby ktoś na szybko starał się go skończyć”

Pojawiły się także fragmenty podręcznika, które w „Rzeczpospolitej” komentowali nauczyciele. Paweł Nawrowcki, nauczyciel z Technikum Poligraficznego w Warszawie, ocenił, że podręcznik WSiP jest lepszy niż ten napisany przez prof. Roszkowskiego. – Widoczne są jednak niedociągnięcia. Tak jakby ktoś na szybko starał się go skończyć. Może to próba wyjścia z twarzą z obecnej sytuacji związanej z kontrowersyjnym podręcznikiem do HiT – zauważał.

Jak czytamy dalej, zdaniem nauczyciela w podręczniku jest zbyt dużo poleceń typu „znajdź”, „poszukaj”, „przypomnij sobie”, które „pozostawiają uczniów samym sobie”. – Może zaistnieć konieczność korygowania zakłamań, dezinformacji, fake newsów. Podręcznik jest też silnie powiązany z kursem historii, co wymaga synchronizacji z nauczycielem tego przedmiotu – stwierdził. I dodał, że widoczne jest zbyt duże nastawienie na poszukiwania winnego danej sytuacji, a nie na na”pokazywanie i rozumienie mechanizmu zła„.

„Rzeczpospolita” zauważa też, że w środowisku nauczycielskim już od jakiegoś czasu słychać było o nowym podręczniku, jednak nauczyciele obawiali się, że wydawnictwo nie zdąży go przygotować. – Oczywiście można uczyć bez podręcznika, ale większość nauczycieli i uczniów woli go mieć. Dlatego sięgną po ten, który będzie dostępny na rynku – powiedziała Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka i autorka bloga „Babka od histy”.

Kontrowersje ws. podręcznika do HiT. Czarnek o propagatorach „pedagogiki wstydu”

Wcześniej kontrowersje wzbudził podręcznik prof. Wojciecha Roszkowskiego, skierowany do uczniów liceów i techników, a konkretnie fragment zawierający wspomnienie Daniela Cohna-Bendita, jednego z przywódców ruchu studenckiego w 1968 roku. „Mój flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny (…)” – rozpoczynał się kontrowersyjny cytat. Poza tym autor podręcznika jest wyjątkowo krytyczny wobec m.in. feminizmu, liberalizmu czy ideologii gender.

„Dziś, w XXI w. uznaje się samo słowo »Murzyn« za obelżywe. Chce się je wykreślić z dzieł literackich, zabrania się go używać, nawet jeśli nie ma najmniejszego kontekstu rasowego. W konsekwencji używanie wielu innych słów, takich jak »czarny«, »biały«, a nawet »matka« czy »ojciec« staje się ryzykowne” – stwierdził także w dalszej części podręcznika jego Wojciech Roszkowski.

– Nie dziwi mnie, że jesteśmy z „historią i teraźniejszością” na czołówkach portali internetowych – mówił minister Czarnek w Radiowej Jedynce. – Łapią się za głowę, bo widzą prawdę po raz pierwszy. Podręcznik i sam pan profesor podlegają krytyce kompletnie nieuzasadnionej, wręcz głupiej – dodał. – To znaczy tylko, że jest świetny. Gdyby się nim nikt nie interesował, to by znaczyło, że jest blady, jak każdy inny i niewiele wnosi do rzeczywistości – ocenił.

Czytaj też:
Wiceminister mówił o nauczycielach, którzy zarabiają 11 tys. „Nie miałem zamiaru nikogo urazić”

Źródło: Rzeczpospolita