Wypłacanie 800 plus tylko na te dzieci z Ukrainy, które chodzą do polskich szkół, miało sprawić, że poziom ich edukacji wzrośnie. „Gazeta Wyborcza” zauważa, że zbliża się połowa września, a dyrektorzy szkół w dalszym ciągu nie wiedzą, ilu ukraińskich uczniów będzie chodziło w tym roku szkolnym do ich placówek. Niektórzy mają informacje o mieszkających w okolicy ukraińskich dzieciach, ale nie mają ich na liście. Inną sprawą jest uczestnictwo w zajęciach.
MEN oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiadało utratę prawa do świadczenia, jeśli ukraińskie dziecko nie będzie chodziło do polskich szkół. Problem w tym, że wniosek składa się od 1 lutego do 30 czerwca na okres świadczeniowy od 1 czerwca do 31 maja kolejnego roku, więc „świadczenia na ten rok i połowę przyszłego roku zostały już przyznane, a ustawa nie może działać wstecz”.
Obcokrajowcy nie chcą 800 plus. Dane mówią same za siebie
„GW” tłumaczy, że wystarczy zapisać dziecko do polskiej szkoły w maju 2025 r., aby móc złożyć kolejny wniosek i zachować ciągłość wypłaty 800 plus. Zgodnie z danymi ZUS w pierwszej połowie 2024 r. wypłacono obcokrajowcom świadczenia z programu 800 plus na rzecz 370,9 tys. dzieci. To o 8,9 proc. mniej niż w analogicznym okresie w 2022 r.
Ukraińskie mamy niechętnie posyłają dzieci do polskich szkół. Według pedagożki Antoniny Mykytenko tłumaczą to dyskryminacją w polskich szkołach, trudnościami z adaptacją do odmiennej kultury, słabym poziomem zajęć wyrównawczych z języka polskiego, czy brakiem zajęć sprzyjających integracji. Zdaniem Grażyna Staniszewska działającej w Ośrodku Integracji Obcokrajowców MyBB w polskiej szkole nie radzą sobie nawet dzieci, które nie mają problemów w kontaktach z rówieśnikami.
Czytaj też:
Tyle dzieci z Ukrainy trafiło do szkół w Polsce. A to dopiero początek…Czytaj też:
Polacy zrzucą się na lekcje historii dla dzieci z Ukrainy? Józefaciuk zabrał głos