Brudne i obskurne sale gimnastyczne odchodzą do lamusa. W-F na studiach zaczyna być naprawdę atrakcyjny.
Zajęcia sportowe to już nie granie w „dwa ognie" na szkolnej sali gimnastycznej. Teraz uczelnie, dbając o swoich studentów również w tej dziedzinie, podnoszą poziom. Oferta niektórych uczelni jest naprawdę imponująca.
– Każdy ma kilka dyscyplin do wyboru – opowiada Karol, student Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie. – Można chodzić na basen, grać w siatkówkę, halową piłkę nożną, koszykówkę. W ramach zajęć płatnych jest też np. jazda konna. Poza tym można zapisać się do sekcji sportowej, ale tu już trzeba zdać egzamin sprawnościowy.
– Fajne jest to, że można wybrać sobie rodzaj zajęć – dodaje Agata z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. – Wtedy W-F naprawdę sprawia przyjemność. Zamiast wydać kasę na fitness klubie mogę zapisać się np. na aerobik, czy siłownię. I to za darmo.
Podobnie jest na uczelniach państwowych. Studenci mogą tam wybrać takie zajęcia jak joga, pilates, judo, wspinaczka, żeglarstwo, sporty walki. Dużym zainteresowaniem cieszy się też taniec.
– Mamy najniższe ceny w Warszawie – tłumaczy nam Edward Krajewski, szef sekcji tanecznej AZS UW. – Obecnie za semestr nauki płaci się 200 zł. Poza tym nasza kadra jest świetnie przygotowana. Na brak chętnych nie możemy narzekać. Właściwie już po pierwszych dniach rejestracji mamy komplet we wszystkich grupach.
Dlatego coraz więcej studentów zamiast załatwiać zwolnienie od lekarza woli wybrać ulubioną dyscyplinę i zaliczyć W-F.
– I tak muszę to zaliczyć – dodaje nam Agnieszka z Uniwersytetu Warszawskiego. – A jeśli mogę przy tym wybrać jakieś fajne zajęcia to czemu nie skorzystać? W końcu trzeba od czasu do czasu rozprostować kości
Wiele osób właśnie na studenckim W-F styka się po raz pierwszy z Adua-aerobikiem, judo, tai-chi, czy innymi dyscyplinami. Część z nich po zaliczeniu zajęć postanawia kontynuować treningi.
– Ja poznałam salsę właśnie na zajęciach studenckich – opowiada Ewa, instruktorka tańców latynoamerykańskich. –Już po pierwszych zajęciach po prostu się w tym zakochałam. Zaczęłam chodzić na imprezy salsowe. Po studiach kontynuowałam naukę w szkole tańca. I tak już zostałam
Jak się okazuje dzięki nowym, atrakcyjnym formom zajęć W-F coraz więcej ludzi przekonuje się do sportu. Pamiętajcie, że trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Już dziś przejrzyjcie oferty zajęć sportowych, które oferuje Wam uczelnia na najbliższy semestr, wybierzcie te najfajniejsze i do biegu, gotowi, START!
Marta Gołda
– Każdy ma kilka dyscyplin do wyboru – opowiada Karol, student Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie. – Można chodzić na basen, grać w siatkówkę, halową piłkę nożną, koszykówkę. W ramach zajęć płatnych jest też np. jazda konna. Poza tym można zapisać się do sekcji sportowej, ale tu już trzeba zdać egzamin sprawnościowy.
– Fajne jest to, że można wybrać sobie rodzaj zajęć – dodaje Agata z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. – Wtedy W-F naprawdę sprawia przyjemność. Zamiast wydać kasę na fitness klubie mogę zapisać się np. na aerobik, czy siłownię. I to za darmo.
Podobnie jest na uczelniach państwowych. Studenci mogą tam wybrać takie zajęcia jak joga, pilates, judo, wspinaczka, żeglarstwo, sporty walki. Dużym zainteresowaniem cieszy się też taniec.
– Mamy najniższe ceny w Warszawie – tłumaczy nam Edward Krajewski, szef sekcji tanecznej AZS UW. – Obecnie za semestr nauki płaci się 200 zł. Poza tym nasza kadra jest świetnie przygotowana. Na brak chętnych nie możemy narzekać. Właściwie już po pierwszych dniach rejestracji mamy komplet we wszystkich grupach.
Dlatego coraz więcej studentów zamiast załatwiać zwolnienie od lekarza woli wybrać ulubioną dyscyplinę i zaliczyć W-F.
– I tak muszę to zaliczyć – dodaje nam Agnieszka z Uniwersytetu Warszawskiego. – A jeśli mogę przy tym wybrać jakieś fajne zajęcia to czemu nie skorzystać? W końcu trzeba od czasu do czasu rozprostować kości
Wiele osób właśnie na studenckim W-F styka się po raz pierwszy z Adua-aerobikiem, judo, tai-chi, czy innymi dyscyplinami. Część z nich po zaliczeniu zajęć postanawia kontynuować treningi.
– Ja poznałam salsę właśnie na zajęciach studenckich – opowiada Ewa, instruktorka tańców latynoamerykańskich. –Już po pierwszych zajęciach po prostu się w tym zakochałam. Zaczęłam chodzić na imprezy salsowe. Po studiach kontynuowałam naukę w szkole tańca. I tak już zostałam
Jak się okazuje dzięki nowym, atrakcyjnym formom zajęć W-F coraz więcej ludzi przekonuje się do sportu. Pamiętajcie, że trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Już dziś przejrzyjcie oferty zajęć sportowych, które oferuje Wam uczelnia na najbliższy semestr, wybierzcie te najfajniejsze i do biegu, gotowi, START!
Marta Gołda