W latach 1998-2008 z programu Socrates Erasmus skorzystało 53 530 polskich studentów. Młodzież najchętniej wybiera Francję, Hiszpanię, Grecję, Włochy, Austrię. Wyjeżdża, by pogłębić wiedzę, poznać odmienne kultury, zdobyć przyjaciół, nie rezygnując tym samym ze studiów. Jednak dla niektórych studentów zagraniczne stypendium to też szansa na oderwanie się od codziennych problemów i rutyny na rodzimej uczelni. Sprawdziliśmy jakie są prawdziwe powody studenckich ucieczek.
Do you speak English?
Dla młodego człowieka pierwszym krokiem w dorosłość bywa decyzja wyjazdu na studia do innego miasta. Tymczasem dla niektórych podróż poza granice województwa to wciąż za mało. „Bywa, że decyzja przychodzi znienacka. Nieodparta chęć wyjazdu, przekroczenia wszelkich granic, zwłaszcza tych krajowych. Nierzadko przeszkodą bywa język", mówi Karolina ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i cieszy się, że jest to przeszkoda do pokonania. „Zapisałam się na intensywny kurs angielskiego. Od nowego semestru składam podanie i mam nadzieję – pakuję walizki”, dodaje z niekrytym entuzjazmem.
W swoich zróżnicowanych ofertach uczelnie mają szeroką gamę państw, z którymi możliwa jest uczniowska wymiana, dlatego też lingwistyczne voyage cieszą się coraz większą popularnością. „Przez pół roku byłem w Portugalii. Wcześniej w warszawskiej szkole językowej poszerzałem swoją wiedzę. Moim założeniem było przełamanie bariery językowej, jaka towarzyszyła mi przez ten okres nauki. Po powrocie już bez żadnych przeszkód rozwijam swoje umiejętności, a w następne wakacje planuję znów wyruszyć do Portugalii, jednak tym razem już jako rezydent turystyczny. Gdyby nie Erasmus pewnie nie byłbym na siłach podjąć się takiej pracy", podsumowuje swoją przygodę Emil, student turystyki i rekreacji na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.
Kulturowe przedsięwzięcie
Zdarza się, że przyczyną wyjazdu stają się zainteresowania. Nieodparta pokusa zobaczenia świata, zwiedzenia odległych krajów, doświadczenia odmiennych zwyczajów i kultur. Tylko co wtedy, gdy przed studentem, który tytuł magisterski pragnie otrzymać o czasie, maluje się uczelniana rzeczywistość. „Nie mogłam pozwolić sobie na zawieszenie studiów a bardzo chciałam przenieść się w świat antycznych bogów. Coroczne greckie dwutygodniówki to o wiele za mało by poczuć tamtejszy klimat, szczegółowo – na własnych nogach prześledzić szlaki historii." Wyjście awaryjne dla Justyny? Socrates Erasmus. Razem z koleżanką postanowiły wybrać się na wielką grecką roczną wycieczkę. Studentki kulturoznawstwa z Wrocławia z rozmarzeniem wspominają swoje helleńskie podboje. Dla dziewczyn motywacją stała się sztuka i fascynacja odmienną cywilizacją. „Oczywiście nie zawsze było kolorowo, ale co dwie głowy to nie jedna. Mawiałyśmy – słownik w dłoń i do boju” – dodają z uśmiechem.
Byle jak najdalej
„Uczelnia, dom, komputer, sesja, dom, uczelnia, wrzawa, niezrozumienie. Tak wyglądało moje życie przed wyjazdem", wspomina Krzysiek, student prawa z Uniwersytetu Warszawskiego. „Dlaczego zdecydowałem się na Erasmusa? By uciec od polskiej rzeczywistości, od problemów w domu, monotonii. Potrzebowałem zmian”, Krzysiek nie ukrywa, że powodem tymczasowej emigracji nie była chęć poznania innych kultur czy podszkolenia języka, liczyła się perspektywa opuszczenia kraju. „Kraj był mi obojętny, nie miałem większych problemów z językiem niemieckim więc znalazłem się w Berlinie. Sama myśl o podróży napawała mnie optymizmem. Obawy? Żadnych! Pomyślałem, że cokolwiek by się nie działo, będzie lepiej niż tutaj na miejscu. Pochodzę z Warszawy i mieszkam z rodziną więc czas studiów nie pachniał jakąkolwiek wolnością. Krótka piłka, szybka decyzja, wiedziałem, że to jedyna możliwość ucieczki.”
Wrażeniami ze swojej erasmusowskiej eskapady dzieli się również Kamila studentka europeistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim „Wyjechałam, a raczej uciekłam, goniąc dziecięce marzenia o podróży dookoła świata. Jak się okazało wystarczyła mi Hiszpania, państwo siesty i corridy. Czułam się jak w raju, w ogóle nie myślałam o naszym szarym kraju, z którego nie żal mi było odjeżdżać. Na każdym kroku spotykałam ludzi, którym obce było nasze polskie narzekanie. Nie władałam biegle hiszpańskim, ale problemów ze zdaniem egzaminów nie miałam żadnych. Takie stypendium to nie tylko zwykła nauka z książki, to niezapomniany czas nauki poprzez zabawę, zwiedzanie i nowo poznanych przyjaciół. Dzisiaj siedzę w Krakowie, z filiżanką kawy, wspomnieniami, i wartościową zaletą nabytą w Madrycie – na każdym kroku szukam w szarej Polsce kolorów, czyli tego co u nas niepowtarzalne i pozytywne", opowiada Kamila.
Badania wykazują, że najczęstszym powodem wyjazdów studentów za granicę jest możliwość używania obcego języka, zdobycie nowego doświadczenia, perspektywa spędzenia dłuższego czasu w innym kraju i dobra zabawa. Psychologowie dostrzegają pozytywne skutki uczelnianych wymian. Z reguły studentów można podzielić na dwie grupy: nastawionych akademicko i pozaakademicko. Jednak w obu z tych przypadków zadowolenie po powrocie mierzone jest nie tylko w stopniu wiedzy, ale przede wszystkim w stopniu zadowolenia z pobytu w obcym kraju. 94% badanych jest zadowolona z samego pobytu za granicą, niż ze studiów. Zainteresowanie programem Socrates Erasmus wzrasta z roku na rok. Wyjeżdżających studentów niewątpliwie przybywa, a wraz z nimi pojawiają się rozmaite powody żakowskich ucieczek.
Paulina Różycka
Dla młodego człowieka pierwszym krokiem w dorosłość bywa decyzja wyjazdu na studia do innego miasta. Tymczasem dla niektórych podróż poza granice województwa to wciąż za mało. „Bywa, że decyzja przychodzi znienacka. Nieodparta chęć wyjazdu, przekroczenia wszelkich granic, zwłaszcza tych krajowych. Nierzadko przeszkodą bywa język", mówi Karolina ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i cieszy się, że jest to przeszkoda do pokonania. „Zapisałam się na intensywny kurs angielskiego. Od nowego semestru składam podanie i mam nadzieję – pakuję walizki”, dodaje z niekrytym entuzjazmem.
W swoich zróżnicowanych ofertach uczelnie mają szeroką gamę państw, z którymi możliwa jest uczniowska wymiana, dlatego też lingwistyczne voyage cieszą się coraz większą popularnością. „Przez pół roku byłem w Portugalii. Wcześniej w warszawskiej szkole językowej poszerzałem swoją wiedzę. Moim założeniem było przełamanie bariery językowej, jaka towarzyszyła mi przez ten okres nauki. Po powrocie już bez żadnych przeszkód rozwijam swoje umiejętności, a w następne wakacje planuję znów wyruszyć do Portugalii, jednak tym razem już jako rezydent turystyczny. Gdyby nie Erasmus pewnie nie byłbym na siłach podjąć się takiej pracy", podsumowuje swoją przygodę Emil, student turystyki i rekreacji na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.
Kulturowe przedsięwzięcie
Zdarza się, że przyczyną wyjazdu stają się zainteresowania. Nieodparta pokusa zobaczenia świata, zwiedzenia odległych krajów, doświadczenia odmiennych zwyczajów i kultur. Tylko co wtedy, gdy przed studentem, który tytuł magisterski pragnie otrzymać o czasie, maluje się uczelniana rzeczywistość. „Nie mogłam pozwolić sobie na zawieszenie studiów a bardzo chciałam przenieść się w świat antycznych bogów. Coroczne greckie dwutygodniówki to o wiele za mało by poczuć tamtejszy klimat, szczegółowo – na własnych nogach prześledzić szlaki historii." Wyjście awaryjne dla Justyny? Socrates Erasmus. Razem z koleżanką postanowiły wybrać się na wielką grecką roczną wycieczkę. Studentki kulturoznawstwa z Wrocławia z rozmarzeniem wspominają swoje helleńskie podboje. Dla dziewczyn motywacją stała się sztuka i fascynacja odmienną cywilizacją. „Oczywiście nie zawsze było kolorowo, ale co dwie głowy to nie jedna. Mawiałyśmy – słownik w dłoń i do boju” – dodają z uśmiechem.
Byle jak najdalej
„Uczelnia, dom, komputer, sesja, dom, uczelnia, wrzawa, niezrozumienie. Tak wyglądało moje życie przed wyjazdem", wspomina Krzysiek, student prawa z Uniwersytetu Warszawskiego. „Dlaczego zdecydowałem się na Erasmusa? By uciec od polskiej rzeczywistości, od problemów w domu, monotonii. Potrzebowałem zmian”, Krzysiek nie ukrywa, że powodem tymczasowej emigracji nie była chęć poznania innych kultur czy podszkolenia języka, liczyła się perspektywa opuszczenia kraju. „Kraj był mi obojętny, nie miałem większych problemów z językiem niemieckim więc znalazłem się w Berlinie. Sama myśl o podróży napawała mnie optymizmem. Obawy? Żadnych! Pomyślałem, że cokolwiek by się nie działo, będzie lepiej niż tutaj na miejscu. Pochodzę z Warszawy i mieszkam z rodziną więc czas studiów nie pachniał jakąkolwiek wolnością. Krótka piłka, szybka decyzja, wiedziałem, że to jedyna możliwość ucieczki.”
Wrażeniami ze swojej erasmusowskiej eskapady dzieli się również Kamila studentka europeistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim „Wyjechałam, a raczej uciekłam, goniąc dziecięce marzenia o podróży dookoła świata. Jak się okazało wystarczyła mi Hiszpania, państwo siesty i corridy. Czułam się jak w raju, w ogóle nie myślałam o naszym szarym kraju, z którego nie żal mi było odjeżdżać. Na każdym kroku spotykałam ludzi, którym obce było nasze polskie narzekanie. Nie władałam biegle hiszpańskim, ale problemów ze zdaniem egzaminów nie miałam żadnych. Takie stypendium to nie tylko zwykła nauka z książki, to niezapomniany czas nauki poprzez zabawę, zwiedzanie i nowo poznanych przyjaciół. Dzisiaj siedzę w Krakowie, z filiżanką kawy, wspomnieniami, i wartościową zaletą nabytą w Madrycie – na każdym kroku szukam w szarej Polsce kolorów, czyli tego co u nas niepowtarzalne i pozytywne", opowiada Kamila.
Badania wykazują, że najczęstszym powodem wyjazdów studentów za granicę jest możliwość używania obcego języka, zdobycie nowego doświadczenia, perspektywa spędzenia dłuższego czasu w innym kraju i dobra zabawa. Psychologowie dostrzegają pozytywne skutki uczelnianych wymian. Z reguły studentów można podzielić na dwie grupy: nastawionych akademicko i pozaakademicko. Jednak w obu z tych przypadków zadowolenie po powrocie mierzone jest nie tylko w stopniu wiedzy, ale przede wszystkim w stopniu zadowolenia z pobytu w obcym kraju. 94% badanych jest zadowolona z samego pobytu za granicą, niż ze studiów. Zainteresowanie programem Socrates Erasmus wzrasta z roku na rok. Wyjeżdżających studentów niewątpliwie przybywa, a wraz z nimi pojawiają się rozmaite powody żakowskich ucieczek.
Paulina Różycka