W obecnych czasach znajomość języka obcego jest podstawą. Do tej pory, by móc bardzo dobrze czy wręcz płynnie znać dany język, trzeba było słono za to zapłacić. Nie musimy już przeznaczać horrendalnych sum na semestr nauki języka. Teraz mamy tandem!
- Tandem to coś z niczego. Jeśli nie masz pieniędzy na naukę, a mimo wszystko chcesz się uczyć jakiegoś języka bądź szlifować znajomość tego, który już znasz i dodatkowo spędzać czas w miłym towarzystwie, powinieneś wybrać tandem – mówi Ania, studentka V roku ekonomii na UW oraz III roku pedagogiki specjalnej na APSie. Ta alternatywna metoda nauki języka jest popularna głównie wśród studentów. Przede wszystkim dlatego, że znają oni dobrze co najmniej jeden język obcy, mają trochę wolnego czasu, a w przyszłości chcą mieć bardzo dobre kwalifikacje, aby podjąć satysfakcjonującą pracę związaną z ich zainteresowaniami. Ponadto, a może głównie dlatego, że wielokrotnie nie stać ich na drogie kursy oferowane przez szkoły językowe.
Trudne początki
W przypadku Ani sam zapał do nauki nie wystarczył. Przez miesiąc szukała korepetytora języka niemieckiego. I znalazła! Dzięki kolegom-mentorom, czyli opiekunom Erasmusów, trafiła na Sonię – Niemkę z Poczdamu, która była w Polsce na stypendium zagranicznym. Dziewczyny przez miesiąc spotykały się na zajęciach językowych. Ania uczyła Sonię polskiego w zamian za konwersacje z niemieckiego. Niestety z powodu braku czasu współpraca została zakończona. Podobnie było w przypadku Magdy – studentki stosunków międzynarodowych z Białegostoku. Dzięki znajomemu poznała Elisabeth – Francuzkę przebywającą w Polsce na jednym z programów socjalnych. Ich spotkania polegały na nauce francuskiego w zamian za polski. Trwały krótko, zaledwie 2 miesiące. Dlaczego? Niestety metoda ta nie sprawdziła się w przypadku nauki „od zera". – Zauważyłam brak usystematyzowania w przyswajanych treściach, problemy wynikające często z niekompetencji nauczyciela – dla rodzimego użytkownika języka, tym bardziej osób bez uprawnień pedagogicznych, pewne sytuacje gramatyczne są wręcz niemożliwe do wytłumaczenia. Aby nie marnować czasu swojego i mojej nauczycielki postanowiłyśmy przerwać zajęcia do momentu, gdy poznam podstawowe zasady gramatyczne francuskiego – wyjaśnia Magda.
Bo ten, kto raz spróbuje, nigdy już nie zrezygnuje…
Robert, student III roku lingwistyki stosowanej na UW, pracuje w szkołach językowych jako lektor niemieckiego i rosyjskiego. Dodatkowo uczy tych języków za darmo! Oczywiście w zamian za inny język – hiszpański lub angielski. – Hiszpańskiego zacząłem się uczyć rok temu w tandemie z koleżanką, która studiuje hiszpański na lingwistyce. Uczyłem ją rosyjskiego. Oboje zaczynaliśmy właściwie od podstaw. Magda znała cyrylicę i trochę słówek, a ja umiałem odmieniać czasowniki w czasie teraźniejszym. Spotykaliśmy się co tydzień na około 2-3 godziny i naprawdę ciężko pracowaliśmy. Byłem tym bardzo zaskoczony, gdyż znaliśmy się dość dobrze i sądziłem, że skończy się na plotach. Jednak oboje zrobiliśmy ogromne postępy – dumnie wyznaje. Dotychczasowa korepetytorka Roberta postanowiła zrezygnować ze współpracy, ponieważ podjęła drugi kierunek studiów. Mimo wszystko Robert nie odpuszcza. Znalazłem inną koleżankę, która zdawała maturę rozszerzoną z hiszpańskiego oraz posiada egzamin Intermedio. Ją też uczę rosyjskiego. Ponadto zacząłem kolejny tandem – angielsko-rosyjski. Tutaj sprawa wygląda inaczej, gdyż oboje jesteśmy na poziomie zaawansowanym. Zajęcia polegają głównie na konwersacjach na tematy ogólne – tłumaczy.
Czy to się w ogóle opłaca?
- Uważam, iż nikt lepiej nie nauczy języka niż native speaker. Jednakże jest to idealne uzupełnienie pewnego poziomu wiedzy. Trzeba mieć naprawdę solidne, dobrze wytłumaczone podstawy. Wtedy tandem courses pomagają przełamać pewną barierę, a także poznać kulturę kraju, w którym używa się danego języka – tłumaczy Magda. – Mimo swojego niezbyt pomyślnego zakończenia tej językowej przygody jestem jak najbardziej za tym sposobem aktywnej nauki! – dodaje.
Największym plusem tandemu jest oczywiście fakt, że to bezpłatna forma nauki. – Kursy językowe i korepetycje są drogie, a teraz mamy możliwość podszkolenia swoich umiejętności w zamian za podszkalanie czyichś. To również znakomite doświadczenie pedagogiczne. Najczęściej naucza się wtedy ludzi bardzo zdolnych i zmotywowanych, którzy wielokrotnie sami są doświadczonymi nauczycielami – wyjaśnia Robert. Nauka języka tą metodą ma chyba jeden minus. Że spotkania są nieregularne, bo nasz tandemowy partner zachoruje, wyjedzie lub z innych przyczyn odwoła zajęcia. Czasami może upłynąć nawet miesiąc do następnego spotkania.
Gdzie? Jak? Kiedy?
Choć metoda tandem courses ma wiele plusów nie jest wystarczająco popularna
w środowisku studenckim. Ciężko trafić na ogłoszenia osób szukających towarzysza do nauki. Najlepiej regularnie odwiedzać fora językowe na ‘gronie’ (m.in. „język za język – tandem courses"), strony ESN-ów, czyli organizacji zajmujących się Erasmusem, a także http://www.ang.pl/jezykzajezyk.php. Pod tymi adresami znajduje się bardziej szczegółowy opis metody tandem, jak również wiele ogłoszeń. Jeśli znajdziemy osobę zainteresowaną, wszystko inne jest już łatwiejsze, ponieważ wraz ze swoim nauczycielem wybierasz dogodny dzień, godzinę i miejsce. Nie jest to narzucone, jak w przypadku zajęć w szkole językowej czy lektoratów na uczelniach. To ciekawa, ekonomiczna forma nauki języka, dzięki której nie tylko rozwijamy się lingwistycznie, ale również pedagogicznie. Więc na co czekasz? Szukaj towarzysza do tandemu! We dwoje raźniej!
Monika J. Chojnacka
Trudne początki
W przypadku Ani sam zapał do nauki nie wystarczył. Przez miesiąc szukała korepetytora języka niemieckiego. I znalazła! Dzięki kolegom-mentorom, czyli opiekunom Erasmusów, trafiła na Sonię – Niemkę z Poczdamu, która była w Polsce na stypendium zagranicznym. Dziewczyny przez miesiąc spotykały się na zajęciach językowych. Ania uczyła Sonię polskiego w zamian za konwersacje z niemieckiego. Niestety z powodu braku czasu współpraca została zakończona. Podobnie było w przypadku Magdy – studentki stosunków międzynarodowych z Białegostoku. Dzięki znajomemu poznała Elisabeth – Francuzkę przebywającą w Polsce na jednym z programów socjalnych. Ich spotkania polegały na nauce francuskiego w zamian za polski. Trwały krótko, zaledwie 2 miesiące. Dlaczego? Niestety metoda ta nie sprawdziła się w przypadku nauki „od zera". – Zauważyłam brak usystematyzowania w przyswajanych treściach, problemy wynikające często z niekompetencji nauczyciela – dla rodzimego użytkownika języka, tym bardziej osób bez uprawnień pedagogicznych, pewne sytuacje gramatyczne są wręcz niemożliwe do wytłumaczenia. Aby nie marnować czasu swojego i mojej nauczycielki postanowiłyśmy przerwać zajęcia do momentu, gdy poznam podstawowe zasady gramatyczne francuskiego – wyjaśnia Magda.
Bo ten, kto raz spróbuje, nigdy już nie zrezygnuje…
Robert, student III roku lingwistyki stosowanej na UW, pracuje w szkołach językowych jako lektor niemieckiego i rosyjskiego. Dodatkowo uczy tych języków za darmo! Oczywiście w zamian za inny język – hiszpański lub angielski. – Hiszpańskiego zacząłem się uczyć rok temu w tandemie z koleżanką, która studiuje hiszpański na lingwistyce. Uczyłem ją rosyjskiego. Oboje zaczynaliśmy właściwie od podstaw. Magda znała cyrylicę i trochę słówek, a ja umiałem odmieniać czasowniki w czasie teraźniejszym. Spotykaliśmy się co tydzień na około 2-3 godziny i naprawdę ciężko pracowaliśmy. Byłem tym bardzo zaskoczony, gdyż znaliśmy się dość dobrze i sądziłem, że skończy się na plotach. Jednak oboje zrobiliśmy ogromne postępy – dumnie wyznaje. Dotychczasowa korepetytorka Roberta postanowiła zrezygnować ze współpracy, ponieważ podjęła drugi kierunek studiów. Mimo wszystko Robert nie odpuszcza. Znalazłem inną koleżankę, która zdawała maturę rozszerzoną z hiszpańskiego oraz posiada egzamin Intermedio. Ją też uczę rosyjskiego. Ponadto zacząłem kolejny tandem – angielsko-rosyjski. Tutaj sprawa wygląda inaczej, gdyż oboje jesteśmy na poziomie zaawansowanym. Zajęcia polegają głównie na konwersacjach na tematy ogólne – tłumaczy.
Czy to się w ogóle opłaca?
- Uważam, iż nikt lepiej nie nauczy języka niż native speaker. Jednakże jest to idealne uzupełnienie pewnego poziomu wiedzy. Trzeba mieć naprawdę solidne, dobrze wytłumaczone podstawy. Wtedy tandem courses pomagają przełamać pewną barierę, a także poznać kulturę kraju, w którym używa się danego języka – tłumaczy Magda. – Mimo swojego niezbyt pomyślnego zakończenia tej językowej przygody jestem jak najbardziej za tym sposobem aktywnej nauki! – dodaje.
Największym plusem tandemu jest oczywiście fakt, że to bezpłatna forma nauki. – Kursy językowe i korepetycje są drogie, a teraz mamy możliwość podszkolenia swoich umiejętności w zamian za podszkalanie czyichś. To również znakomite doświadczenie pedagogiczne. Najczęściej naucza się wtedy ludzi bardzo zdolnych i zmotywowanych, którzy wielokrotnie sami są doświadczonymi nauczycielami – wyjaśnia Robert. Nauka języka tą metodą ma chyba jeden minus. Że spotkania są nieregularne, bo nasz tandemowy partner zachoruje, wyjedzie lub z innych przyczyn odwoła zajęcia. Czasami może upłynąć nawet miesiąc do następnego spotkania.
Gdzie? Jak? Kiedy?
Choć metoda tandem courses ma wiele plusów nie jest wystarczająco popularna
w środowisku studenckim. Ciężko trafić na ogłoszenia osób szukających towarzysza do nauki. Najlepiej regularnie odwiedzać fora językowe na ‘gronie’ (m.in. „język za język – tandem courses"), strony ESN-ów, czyli organizacji zajmujących się Erasmusem, a także http://www.ang.pl/jezykzajezyk.php. Pod tymi adresami znajduje się bardziej szczegółowy opis metody tandem, jak również wiele ogłoszeń. Jeśli znajdziemy osobę zainteresowaną, wszystko inne jest już łatwiejsze, ponieważ wraz ze swoim nauczycielem wybierasz dogodny dzień, godzinę i miejsce. Nie jest to narzucone, jak w przypadku zajęć w szkole językowej czy lektoratów na uczelniach. To ciekawa, ekonomiczna forma nauki języka, dzięki której nie tylko rozwijamy się lingwistycznie, ale również pedagogicznie. Więc na co czekasz? Szukaj towarzysza do tandemu! We dwoje raźniej!
Monika J. Chojnacka