ZNP: szkoły nie są przygotowane dla uczniów niepełnosprawnych

ZNP: szkoły nie są przygotowane dla uczniów niepełnosprawnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. FORUM 
Kształcenie integracyjne pomaga dzieciom niepełnosprawnym, ale szkoły ogólnodostępne nie są dobrze przygotowane na ich przyjęcie - uważa ZNP. Według związkowców, skierowanie do tych szkół dzieci z lekkim upośledzeniem umysłowym jest przedwczesne. Resort nie podziela tych obaw.
Mówił o tym w środę na konferencji prasowej prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Zaapelował do minister edukacji Katarzyny Hall o przesunięcie terminu wprowadzenia zmian dotyczących kształcenia uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych, które mają wejść w życie 1 września 2011 r.

"Edukacja integracyjna jest szansą dla dzieci i młodzieży z różnymi dysfunkcjami. Ma w sobie wiele trudnych do przecenienia zalet, takich jak lepszy rozwój emocjonalny dzieci, lepsza ich samoocena, większe poczucie samodzielności, lepsza integracja, ale  zaplanowany moment wdrożenia zmian jest przedwczesny, bo szkoły ogólnodostępne nie  są dostatecznie przygotowane na przyjęcie dzieci niepełnosprawnych" -  powiedział Broniarz.

Powołał się na wyniki ponad 30 tys. ankiet wypełnionych przez nauczycieli na prośbę ZNP (za przesunięciem terminu wdrażania reformy jest 78 proc. respondentów), listy protestacyjne rad pedagogicznych ze specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych oraz raport Najwyższej Izby Kontroli sprzed kilku lat. ZNP chce, by NIK ponownie zbadał sprawę; ma zwrócić się do Izby z wnioskiem o  taką kontrolę.

"Szkoły nie są przygotowane. Klasy są zbyt liczne, jest zbyt mało psychologów, pedagogów, logopedów. W poradniach psychologiczno-pedagogicznych czeka się co najmniej dwa miesiące na wizytę, a w skrajnych przypadkach nawet rok" - mówił Broniarz.

"Nie może być inaczej, nawet MEN na swojej stronie internetowej podaje, że na jednego logopedę w woj. podkarpackim przypada ponad 11 tys. dzieci. Jeśli mówimy o psychologach to średnio liczba dzieci przypadająca na jednego psychologa przekracza 2 tys., na jednego pedagoga jest to 3 tys. dzieci" -  wyliczał.

Zgodnie z przygotowywanymi przez MEN zmianami to nauczyciele uczący w szkołach ogólnodostępnych w ramach szkolnych zespołów ds. potrzeb edukacyjnych uczniów będą zobowiązani do zadań, które dziś wykonują głównie pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznych; będą musieli m.in. zbadać potrzeby uczniów, opracować plan indywidualnych zajęć edukacyjno-terapeutycznych dla dzieci niepełnosprawnych, a następnie te zajęcia prowadzić.

Reforma zakłada, że do szkół ogólnodostępnych ma trafić jak najwięcej dzieci z upośledzeniem i deficytami, w ramach większej niż dotychczas integracji.

Według obecnego na konferencji prasowej nauczyciela ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2 w Płocku, Krzysztofa Podraski, za planowanymi przez MEN zmianami stoi chęć wprowadzenia oszczędności. Nauka w szkołach specjalnych jest bowiem trzykrotnie droższa niż w szkołach ogólnodostępnych.

Minister edukacji Katarzyna Hall oceniła w rozmowie z PAP, że termin 1 września 2011 r. jest wystarczający, by szkoły mogły przygotować się na przyjęcie niepełnosprawnych dzieci. Jak wyjaśniła, najpóźniej do marca 2011 r. szkoły muszą przeformułować swoje statuty, by dostosować swoje działania do potrzeb niepełnosprawnych uczniów. "Ten czas przejściowy daje rękojmię, że  jeżeli nawet jeszcze w danej szkole nauczyciele nie są przygotowani, to na pewno będą. Będą mieli materiały i pomoc specjalistów, jak pracować z tymi dziećmi. Jest jeszcze na to czas" - powiedziała Hall.

PAP, mm