Nauczyciele są zaskoczeni, na ile sposobów można w szkole wykorzystać mikroblogi. Sprawdzenie czym akurat zajmuje się Lech Wałęsa, albo co męczy Baracka Obamę, nie jest najmniejszym problemem.
- Podczas szkolenia nauczycieli hitem okazał się Blip. Z entuzjazmem odkrywali oni kolejne sposoby jego zagospodarowania (podczas lekcji i poza nimi) począwszy od funkcji publicznego komunikatora, przez relacjonowanie bieżących wydarzeń - twierdzi Witold Kołodziełczuk, redaktor naczelny miesięcznika "Edukacja i Dialog". Blip to jeden z najpopularniejszych mikroblogów, na których można przy pomocy krótkich, 140 znakowych informacji, można łączyć się z innymi użytkownikami portalu.
Nauczyciele mogliby wykorzystać blogi i mikroblogi jako warsztat reporterski. W ten sposób, uczniowie uczyliby się relacjonowania na przykład wycieczek czy wydarzeń związanych z życiem szkoły. Kołodziejczuk sugeruje, że do działania można by włączyć również rodziców. - Rodzice nie muszą czekać na relację z wycieczki swoich dzieci dopiero, jak z niej wrócą. Mogą obserwować ich uczestników, miejsca, które odwiedzają i ludzi, których spotykają na mikroblogu - komentuje ekspert.
PP / edunews