Zdaniem prof. Darii Nałęcz, rektora Uczelni Łazarskiego, lektura nowelizacji ustawy stwarza wrażenie, że synonimem zła w polskim szkolnictwie są szkoły prywatne. - Nie jesteśmy przeciw eliminacji złych szkół z rynku. Jednak nowelizacja nie wprowadza mechanizmu, który eliminowałby z rynku szkoły złe - podkreśliła prof. Nałęcz.
- Chcemy odchodzić od podziału na uczelnie publiczne i niepubliczne, a wyróżniać te bardzo dobre i dobre, aby były jeszcze lepsze i śmiało konkurowały w Europie i na świecie - napisano w komentarzu MNiSW.
- W proponowanych zmianach (...) nie ma mechanizmu, który wiązałby poziom dotacji (przyznawanych uczelniom) z jakością. Jest za to utrwalenie systemu dotacji dla szkół państwowych, związane tylko z ilością studentów, co wydaje się zabiegiem rozleniwiającym i niezmieniającym struktury kształcenia - powiedziała prof. Nałęcz.
"Oczekujemy swobody wyboru studiów"
Czego oczekują przedstawiciele szkół prywatnych? - W ramach wolności wyboru miejsca, w którym człowiek chce zdobywać wykształcenie, chcielibyśmy być dopuszczeni do źródeł finansowania proponowanej oferty edukacyjnej. Oferujemy dobre warunki edukacji, czasami znacznie lepsze niż w wielu szkołach państwowych - podkreśliła prof. Nałęcz. Jak powiedziała, uczelnie prywatne powinny mieć możliwość sięgania po środki inwestycyjne. W tym zakresie ministerstwo dysponuje kwotą 16 mld zł, które w całości płyną do sektora szkół państwowych. - By zmieniać jakość kształcenia w Polsce, trzeba zastosować równość w dostępie do tych środków - dodała.
- Prowadzona obecnie przez rząd polityka finansowania polskich uczelni polega na otwartym dostępie wszystkich podmiotów do udziału w środkach publicznych na zasadach konkurencji jakością. Najlepsi już teraz otrzymują znaczne środki - wyjaśnia MNiSW.
Jak poinformował rzecznik resortu Bartosz Loba, od 2008 roku uczelnie niepubliczne uzyskały niemal 1 mld złotych dodatkowych środków z funduszy strukturalnych na kształcenie i inwestycje, np. Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania z Rzeszowa otrzymała około 50 milionów złotych.
- Przełomem od 2011 roku jest finansowanie badań na uczelniach niepublicznych w formie dotacji statutowej. Po raz pierwszy w historii uczelnie niepubliczne, które prowadzą badania, zostały poddane w 2010 kategoryzacji, jak wszystkie jednostki naukowe, i te z najlepszymi kategoriami będą otrzymywać środki budżetowe na badania - takich uczelni niepublicznych jest obecnie 34, na niektórych po kilka wydziałów. Po reformie najlepsze uczelnie niepubliczne będą otrzymywać dodatkowe środki na studia doktoranckie, co pozwoli im na rozwój własnej kadry - czytamy w komunikacie MNiSW.
Nie płacić za 2. etat
Przedstawiciele uczelni prywatnych odnieśli się również do poruszanej w nowelizacji kwestii wieloetatowości. - Mówi się że uczelnie niepubliczne zatrudniają osoby na 2., 3. i 4. etacie. Tymczasem na uczelniach publicznych około 2,5-krotnie więcej nauczycieli akademickich pracuje na 2. etacie - ocenił dr Andrzej Kiebała z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania. - Te etaty są w zdecydowanej większości finansowane ze środków publicznych. Może najlepszym rozwiązaniem będzie pozbawienie możliwości finansowania zatrudniania na drugim etacie ze środków publicznych - zaproponował.
em, pap