Ograniczenie wieloetatowości służy podniesieniu jakości kształcenia na uczelniach, ale wykładowcy powinni więcej zarabiać, bo właśnie niskie zarobki zmuszają ich do podejmowania dodatkowego zatrudnienia - uważa rektor UW prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow.
Przewodnicząca Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow podkreśliła, że prawo ograniczające liczbę etatów, na których może zatrudniać się wykładowca, jest dobre. - To jest kierunek właściwy, normalizujący warunki na rynku edukacyjnym w Polsce. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Nie ma również wątpliwości, że takie przepisy mogą być wykorzystywane zarówno dla dobra szkół wyższych, jak i na ich szkodę - przyznała rektor. Jej zdaniem nowe przepisy nie pociągną za sobą masowych odejść wykładowców z publicznych uczelni. - Ja bym nie miała nic przeciwko temu, żeby każdy sobie wybierał. Jeśli ktoś nie chce pracować na uczelni publicznej, bo mu takie ograniczenie nie odpowiada i chce przejść do uczelni niepublicznej, to przejdzie. Ale to trochę jak z otwieraniem granic. Na początku będzie wzmożony ruch, a później to się wszystko wyrówna i każdy się znajdzie w takim miejscu, w jakim będzie chciał być - uspokajała rektor.
Rektor UW zwróciła uwagę, że nowa ustawa nie ogranicza podpisywania pojedynczych umów w wykładowcami np. na cykl wykładów i podkreśliła, że wykładowcy zawsze będą szukali dodatkowego zajęcia, dopóki będą zarabiać tyle, ile zarabiają obecnie. - Ograniczenie wieloetatowości ogranicza również zarobki pracowników. Powinna więc za tym pójść reforma finansowania szkolnictwa wyższego ze szczególnym uwzględnieniem finansowania nauczycieli akademickich i pracowników niebędących nauczycielami. Mam nadzieję, że okres przedwyborczy nam pomoże, przynajmniej uzyskać jakąś obietnicę, że w skończonym okresie powstanie projekt dochodzenia do właściwego poziomu finansowania szkolnictwa wyższego i nauki - wyraziła nadzieję rektor UW.
PAP, arb