Zgodnie z pomysłem - zanim wybitny absolwent szkoły zostanie studentem Uniwersytetu Śląskiego - od razu po rejestracji w systemie rekrutacyjnym otrzyma dostęp do zasobów biblioteki uniwersyteckiej zarezerwowanej dla wykładowców i studentów, znajdzie się również pod opieką tutora, czyli uczonego, który wprowadzi kandydata w życie społeczności akademickiej danego wydziału, pomoże w sporządzeniu niezbędnej listy lektur, skontaktuje go z innymi pracownikami wydziału, zaprosi na ciekawy wykład, konferencję lub sesję naukową.
Kandydat-VIP, a później student-VIP będzie prowadzony przez naukowca z bliskiej sobie dziedziny przez cały cykl kształcenia. - Student będzie miał ze swoim opiekunem stały kontakt. Jego telefon komórkowy otrzyma tuż po rejestracji w systemie rekrutacji elektronicznej. Ale dostaną go także ci absolwenci, którzy zatelefonują do nas z informacją, że się jeszcze wahają, którą uczelnię wybrać. Na każdego z nich czeka pakiet informacji. Będą traktowani na specjalnych zasadach tak jak najlepsi klienci banków - wyjaśniała rzeczniczka uczelni. Olimpijczyk, który zostanie objęty vipowską ofertą będzie mógł zaplanować swoją ścieżkę kariery z pomocą doradcy zawodowego z Centrum Obsługi Studenta. Zostanie także obsypany pakietami książek naukowych oraz gadżetami włącznie z dzwonkiem na telefon komórkowy. Nie będzie tylko kart vipowskich. - Chodzi o to, żeby kandydaci wybrali właśnie Uniwersytet Śląski - wyjaśniła rzeczniczka.
Pierwszą zachętą dla najzdolniejszych kandydatów była - ogłoszona pod koniec maja - decyzja prof. Wiesława Banysia, rektora Uniwersytetu Śląskiego, który zdecydował o obniżeniu dotychczasowej opłaty rekrutacyjnej na studia dla olimpijczyków do symbolicznej złotówki. Pozostali kandydaci będą płacić od 70 do 150 zł, w zależności od wybranego kierunku.
PAP, arb