Czym wyróżni się rok 2020? Zdaniem Julii Patorskiej z Deloitte, będzie to pierwszy rok, gdy zwykli obywatele zaczną rozmawiać i poczują na własnej skórze efekty zmian klimatu.
„Jeszcze kilka lat temu o kryzysie klimatycznym mówili jedynie specjaliści na zamkniętych sympozjach i konferencjach. Pod strzechy nie trafiał przekaz o antropogenicznych zmianach zachodzących w środowisku naturalnym oraz postępującym kryzysie klimatycznym. Rok 2019 przeszedł do historii, jako rok, w którym wyzwania klimatyczne trafiły do tzw. mainstreamu medialnego m.in. za sprawą Grety Thunberg. Stawiam tezę, że 2020 będzie rokiem, kiedy na własnej skórze, także w Polsce, wszyscy zaczniemy odczuwać zmiany wywołane przez kryzys klimatyczny i próby radzenia sobie z nim” – czytamy w analizie Deloitte.
Kryzys klimatyczny na wyciągnięcie ręki
Na postrzeganie kwestii klimatycznych i ich znaczenie dla poszczególnych mieszkańców, duży wpływ ma przekaz medialny. Jak zaznacza ekspertka Deloitte, widać to chociażby po reakcji na pożary, które trawiły Australię.
„Od końca grudnia media społecznościowe zalewane były apokaliptycznymi zdjęciami z płonącej Australii. I choć pożary w okresie letnim na tym kontynencie nie są zjawiskiem zupełnie nowym, to jednak ich skala wskazała, że problem wymknął się spod kontroli człowieka. Sami Australijczycy zdają sobie sprawę, że nie jest to jednorazowy przypadek, a raczej nowa sytuacja wymuszająca podejmowanie nowych działań. W przypadku Australii klimat już się zmienił i te działania mogą już tylko wspierać kontynent w dostosowaniu się do zmian i łagodzeniu ich skutków, ale dla reszty świata mogą być szansą na zapobieżenie przyszłym zmianom klimatycznym” – podkreśla Julia Patorska.
Droższy prąd, żywność, transport
Skąd teza, że zmiany klimatyczne staną się tematem rozmów zwykłych obywateli? Głównie ze względów ekonomicznych. Przykłady z ostatnich miesięcy można wyliczać. Podwyżki cen prądu, planowany podatek od mięsa, zmiany w transporcie... Do tego pierwszego przykładu odniosła się eksperta Deloitte.
„Z końcem grudnia w Polsce przestała obowiązywać ustawa prądowa, która zamrażała ceny energii dla gospodarstw domowych, samorządów oraz mikro- i małych przedsiębiorstw. Po burzliwych dyskusjach pomiędzy największymi wytwórcami energii w Polsce a URE ostatecznie regulator zatwierdził nowe taryfy. W efekcie już w tym roku przeciętny Polak zapłaci kilkanaście procent więcej za zużywany prąd. Wzrost cen dla odbiorców jest spowodowany głównie wysokim kosztem zakupu uprawnień do emisji CO2, a te znów wynikają bezpośrednio z prowadzonej polityki energetycznej na poziomie unijnym” – czytamy w analizie.
Czas zrozumieć, że zmiany wpływają na nasze życie
„Antropogeniczne zmiany w środowisku naturalnym, które z jednej strony powodują nieodwracalne zmiany klimatu, a z drugiej zanieczyszczenie i utratę bioróżnorodności, zmusiły Komisję Europejską do wprowadzenia skutecznych narzędzi, które mają wpływać na zachowania biznesu i konsumentów. Biznes coraz lepiej rozumie ryzyka klimatyczne. Potwierdzają to respondenci w ankiecie przeprowadzonej przez Deloitte na potrzeby raportu „Czwarta rewolucja przemysłowa: gotowi i odpowiedzialni” – 9 na 10 liderów biznesu uważa, że zmiany klimatu będą miały negatywny wpływ na ich organizacje. Jednocześnie wydaje się, że przeciętny obywatel dotąd nie zawsze był w stanie połączyć zmiany zachodzące „na jego podwórku” z globalnymi wyzwaniami i próbą radzenia sobie z nimi. Jednak obecnie obserwowany wzrost cen energii i opłat za gospodarowanie odpadami bezpośrednio dotknie wszystkich obywateli. Może to zmienić postrzeganie i zainteresowanie przeciętnego mieszkańca Polski sprawami kryzysu klimatycznego” – napisała ekspertka Deloitte.
Zdaniem ekspertki Deloitte, jako społeczeństwo dotarliśmy do momentu, w którym musimy sobie uświadomić, że zmiany klimatu nie są hasłem propagandowym, a czymś, co faktycznie nas dotyka. Ten moment jest niezwykle ważny, gdyż czas na działanie się kończy.
„Decyzje podejmowane w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat będą kształtowały kolejne kilka dekad. Czas to zauważyć i zrozumieć” – podsumowała Julia Patorska.
Czytaj też:
Greta Thunberg w Davos. „Nasz dom płonie”