Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych pokazał najnowsze nagranie zarejestrowane w pobliżu przejścia granicznego Kuźnica-Bruzgi. Stanisław Żaryn przekazał, że pod okiem białoruskich służb powstało nowe koczowisko. Na zdjęciach widać m.in. że migranci rozbili namioty i rozpalili ogniska.
Granica polsko-białoruska. Co dzieje się w Kuźnicy?
Polskie służby twierdzą, że reżim Łukaszenki rozsiewał wśród migrantów reżim rozsiewał plotkę, że 15 listopada zostaną podstawione autokary, a Polska umożliwi im tranzyt do Niemiec. Doniesienia dementowały zarówno strona polska, jak i niemiecka.
Ponieważ polskie służby nie wpuszczają ich do kraju, cudzoziemcy rozlokowali się po stronie białoruskiej. –To osoby, które wcześniej koczowały przy granicy. Skierowaliśmy tam wszystkie siły, które mogliśmy – opowiadała o sytuacji w okolicach Kuźnicy rzecznik Straży Granicznej Anna Michalska.
Około godziny 12 podawała, że przy Kuźnicy może być około tysiąca osób. Półtorej godziny później rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, powołując się na policję, że przy Kuźnicy jest już około 3,5 tys. osób. „Trwa próba masowego wejścia na teren RP” – pisał Żaryn.
Sytuacja na granicy Polska-Białoruś. Rzeczniczka SG: Ta noc może być gorąca
– Migranci nadal przebywają w Kuźnicy, nie podejmują żadnych prób siłowego przekroczenia, ale spodziewamy się tego. Ta noc może być gorąca, jeśli chodzi o tego typu wydarzenia – skomentowała w rozmowie z Polsat News rzeczniczka SG ppor. Anna Michalska. – Nasze siły dostosowujemy do zagrożenia. Migrantów nie traktujemy jak przeciwników. Przeciwnikiem są służby białoruskie, które motywują migrantów do działań – dodała.
Sytuację na granicy polsko-białoruskiej relacjonujemy NA ŻYWO we Wprost.pl.
Czytaj też:
Rzeczniczka Straży Granicznej ostrzega: Ta noc może być gorąca