W strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Wędrzynie w Lubuskiem wybuchł bunt. – Mieliśmy problem z migrantami na granicy białoruskiej, ale także w naszym ośrodku, w którym trzymamy osoby, które ubiegają się o pobyt stały w Polsce. To jest ośrodek straży granicznej w lubuskim, w miejscowości Wędrzyn na poligonie. Tam doszło do, trzeba to chyba nazwać po imieniu, buntu – powiedział w Polski Radiu24 Maciej Wąsik. W placówce przebywa obecnie około 600 osób. Największe grupy stanowią obywatele Iraku (359) i Afganistanu (69).
Granica polsko-białoruska. Bunt migrantów – najnowsze informacje
Wiceszef MSWiA opowiedział o szczegółach incydentu. Z relacji polityka wynika, że w czwartek 25 listopada grupa ponad 100 migrantów rozpoczęła demolować budynki, w których mieszkają, wybijała szyby, wyrywała kraty, niszczyła sprzęty kwatermistrzowskie, stołki, posłania oraz łóżka. – Domagali się albo wolności, albo lepszych warunków, albo przejścia do Niemiec, albo deportacji do Iraku. Postulaty były dosyć chaotyczne – tłumaczył Maciej Wąsik.
W opanowywaniu sytuacji brało udział ponad 500 policjantów. W związku z buntem migrantów poszkodowany został jeden z funkcjonariuszy Straży Granicznej. – Został ranny jeden strażnik graniczny uderzony stołkiem. Chciałem zapewnić, że straż graniczna razem z policją, która udzieliła jej pomocy, szybko zapanowały nad tą sytuacją – podkreślił wiceminister spraw zagranicznych.
Według „Gazety Lubuskiej” w ośrodku, w którym doszło do buntu, trwały przygotowania do odesłania do Iraku grupy kilkudziesięciu mężczyzn, którzy nie spełnili warunków potrzebnych do uzyskania prawa pobytu. Prawdopodobnie mogło to być przyczyną wszczęcia buntu przez część migrantów.
Czytaj też:
Stanisław Koziej dla „Wprost”: Jeździć po Europie trzeba było kilka miesięcy temu