Anton Heraszczenko poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Charków został w poniedziałek 28 lutego masowo ostrzelany z Gradów. Ostrzeliwane są budynki, które sąsiadują z wysokimi blokami mieszkalnymi. Rakiety spadły także na budynki użyteczności publicznej.
Doradca w ukraińskim MSW dodał, że w wyniku zmasowanego ostrzału przez siły rosyjskie dziesiątki ofiar zginęły, a setki odniosły obrażenia. Dokładny bilans ofiar nie jest na razie znany. Do sieci trafiły nagrania, na których widać jak przebiegał atak ze strony Rosji. „Ten horror musi zobaczyć cały świat. Śmierć okupantom” – stwierdził Anton Heraszczenko.
twittertwitter
Według dziennikarza „Newsweeka” Davida Brennana „słuszne są obawy, że wcześniejsza taktyka Rosji zostanie teraz zastąpiona tym, co wielu ekspertów przewidywało od samego początku – użyciem przytłaczającej i nieograniczonej siły ognia, aby rozbić opór i podporządkować sobie ludność”. „Oznacza to większe zniszczenia i więcej ofiar wśród ludności cywilnej” – napisał na swoim profilu na Twitterze.
Wojna na Ukrainie. Najnowsze doniesienia z Charkowa
Charków to drugie co do wielkości miasto na Ukrainie. Znajduje się ono około 40 km od granicy z Rosją. Dzień wcześniej szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Oleg Sinegubow przekazał, że do miasta wkroczyły lekko uzbrojone wojska rosyjskie. Ostatecznie ukraińska armia wydała komunikat, w którym przekazano, że żołnierzom udało się odeprzeć potężny atak Rosjan na Charków.
Czytaj też:
Orban nie wyśle broni na Ukrainę. Terlecki „zdziwiony”, ale broni Węgier