Obejrzawszy 34 filmy z Konkursu Głównego oraz sekcji pobocznych, moja lista 5 ulubionych filmów tegorocznej edycji imprezy prezentuje się następująco. Czy któryś z nich zgarnie dzisiaj Złotą Palmę? Bardzo bym sobie tego życzył. Jak jednak będzie, przekonamy się już wieczorem. (Pozwoliłem sobie na formę skrótową uzasadnień, gdyż pod zdjęciami znajdują się pełne recenzje dzieł).
"Paterson", reż. Jim Jarmusch
Za niezwykle liryczny film, który w ogromnej mierze składa się z patrzenia i czytania poezji, pokazując je jednak w taki sposób, że człowiek nie może oderwać wzroku od ekranu.
Czytaj też:
Paterson - Cannes '16
"Toni Erdmann", reż. Maren Ade
Za niezwykle skomplikowany i wewnętrznie sprzeczy, (a jednak spójny) portret relacji ojca i córki, który pełen jest silnych emocji. Oraz za absurdalne poczucie humoru, który sprawia, że nigdy nie wiadomo co za chwilę wydarzy się na ekranie.
"Julieta", reż. Pedro Almodovar
Za niezwykle wyrazisty portret osoby, której życie opanowane jest przez obsesję na temat nierozwiązanej sprawy sprzed lat, która nigdy nie schodzi na drugi plan, jest stale obecna i niczymi wirus rozprzestrzenia się do każdej sfery życia.
Czytaj też:
Julieta - Cannes '16
"Captain Fantastic", reż. Matt Ross
Za komiedowe podejście do tematu upadku dzisiejszej cywilizacji i próbę "powrotu do korzeni", do prostszych czasów, gdy jako łowcy mogliśmy zapewnić sobie dobrobyt. Ukazujący dwie strony medalu, nie udzielający prostych odpowiedzi. Z wyrazistym aktorstwem i wieloma zaskakującymi momentami.
Czytaj też:
Captain Fantastic - Cannes '16
"To tylko koniec świata", reż. Xavier Dolan
Za filmowanie bohaterów tak blisko, że ich dramat natychmiast udziela się widzowi, nie pozostawiając obojętnym.
Czytaj też:
To tylko koniec świata - Cannes '16
+ Honorable Mention: "Zakładnik z Wall Street", reż. Jodie Foster
Za satyrę na świat mediów oraz debatę o prawdziwej roli jego oddziaływania.
Czytaj też:
Zakładnik z Wall Street - Cannes '16