W tym tygodniu w serialowym gabinecie prezesa Prawa i Sprawiedliwości zderzają się dwie wizje gospodarczego rozwoju Polski. Minister Mateusz snuje fantastyczne marzenia o dronach, światłowodach i samochodach na prąd, a prezes prezesów pyta, czy milionowi samochodów nie poplączą się kable i ile to będzie baterii. W końcu główny bohater produkcji sam przyznaje, że na gospodarce, to on się szczególnie nie zna. Jak jednak podkreślają wszyscy z jego otoczenia, ma „inne zalety”. Przypominają też prezesowi, że „wcale nie trzeba być biologiem, żeby płodzić dzieci”.
„Jest tytułowym uchem, do którego każdy chce dotrzeć”
„Ucho Prezesa” to miniserial polityczny, stworzony przez Roberta Górskiego, lidera Kabaretu Moralnego Niepokoju. Sam Robert wciela się w nim w TEGO Prezesa, w TYM gabinecie, na TEJ ulicy. Jest tytułowym uchem, do którego każdy chce dotrzeć" - czytamy na profilu „Ucha Prezesa” na Facebooku. Podkreślono, że program jest kontynuacją „Posiedzenia rządu”, które Robert Górski pisywał od lat do programów kabaretowych. „Teraz bohater nie jest premierem - nie uczestniczy w posiedzeniach rządu, tylko siedzi za biurkiem i wydaje dyspozycje. Centrum dowodzenia światem mieści się właśnie w jego gabinecie, a nie w Radzie Ministrów, dlatego tam została przeniesiona akcja serialu” – czytamy.