Koreański „Tunel” w reżyserii Seong-hoon Kima o mężczyźnie uwięzionym w samochodzie, po katastrofie tunelu, jest obrazem, który w wyjątkowo ciekawy sposób podchodzi do tego punktu wyjściowego. Z pozoru prosta historia zostaje opowiedziana w niespodziewany sposób, łącząc ze sobą kilka różnorodnych kontekstów i ustawiając sprawę misji ratunkowej w szerszym świetle. “Tunel” dotyka bowiem nie tylko samej próby przetrwania mężczyzny, ale także poświęca dużo czasu misji ratunkowej, perturbacjom z władzami, czy roli mediów w relacjonowaniu takiego wydarzenia. Ta ostatnia jest w szczególności godna uwagi. Siła mediów zostaje tutaj bowiem pokazana w pełni swej okazałości - zarówno z pozytywnej, jak i negatywnej strony. Ukazując różne postawy dziennikarzy, pokazuje zarówno ich empatię, jak i chorobliwą wręcz pogoń za sensacją.
Film Seong-hoon Kima unika prostych rozwiązań i stara się kompleksowo pokazać szerokie konsekwencje katastrofy. Jednym z mocniejszych momentów jest chociażby ten, w którym żona uwięzionego w tunelu mężczyzny zostaje obrzucona jajkami w ramach protestu za krzywdy, które stały się komuś innemu. Najbardziej zaskakuje w tym wszystkim reakcja samej kobiety, ukazująca jej głębokie zrozumienie dla całej sytuacji, a nie jedynie zapatrzenie we własne problemy.
Reżyser nie boi się też dodać do swojego filmu elementów humoru, które nie tylko jednoczą widza z bohaterami, ale także pozwalają na moment oddechu w gęsto budowanej atmosferze całego obrazu. Chwile te, rozsiane w odpowiednich momentach filmu, dodają mu uroku i wiarygodności.
„Tunel” jest dziełem, który z prostego tematu - mężczyzna uwięziony w tunelu - potrafi wycisnąć naprawdę wiele, czasem niespodziewanych, emocji i ukazać sytuacje w wyjątkowo kompleksowy sposób. Tym samym kino koreańskie po raz kolejny pokazuje, ze ma naprawdę dużo do zaoferowania.
Ocena: 8/10
![Tunel zwiastun kinowy HD](https://img.wprost.pl/_i/player-ratio.png)