Na górze „Kształt wody” („Shape of water”), na dole „Plusk” („Splash”) – razem „Plusk wody”, albo „Kształt plusku”. To właściwie bez znaczenia, bo – jak się okazuje po trzech minutach oglądania – oba filmy są o tym samym. Zmienia się jedynie płeć bohaterów. W nagrodzonym Oscarem filmie z 2017 roku główną bohaterką jest kobieta, która zakochuje się w morskim stworze płci nieokreślonej (ale wyposażonym przynajmniej w drugorzędne cechy płciowe męskie). W produkcji z 1984 roku z kolei jest na odwrót, tutaj to grany przez Toma Hanksa mężczyzna zdobywa się na miłosne uniesienia pod adresem syreny. W obu przypadkach jednak wszystko zaczyna się w laboratorium, a kończy w wodzie. Gdzieś po drodze pojawia się jeszcze wanna wypełniona solą.
Wielu internautów po obejrzeniu tego filmu nie kryje oburzenia i dziwi się, że dzieło tak wtórne mogło otrzymać Oscara za najlepszy film roku. O plagiacie w przypadku „Shape of water” mówiło się już dużo, jednak dopiero teraz oskarżenia wzbudziły takie zainteresowanie. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że film „Plusk” widziały miliony widzów na całym świecie, a holenderski „The Space Between Us” – również o podobnej tematyce – nie przebił się do publicznej świadomości. Znawcy kina zwracają też uwagę na zapożyczenia z filmów takich jak „Delicatessen” i „Amelia”. Teatrolodzy mówią z kolei o plagiacie ze sztuki nieżyjącego Paula Zindela „Let Me Hear You Whisper” z 1969 roku.