Fałszywy ksiądz skazany. Robił z Ukraińców polskich zakonników

Fałszywy ksiądz skazany. Robił z Ukraińców polskich zakonników

Diakon / zdjęcie ilustracyjne
Diakon / zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / cottonbro studio
Rok i osiem miesięcy więzienia – taki wyrok usłyszał fikcyjny ksiądz, który obiecywał pomoc obywatelom Ukrainy, Białorusi czy Kirgistanu w załatwianiu dokumentów pozwalających im na legalny pobyt w Polsce. Za swoje usługi kasował nawet 5 tys. zł od osoby.

Wyrok w sprawie, którą jako pierwszy opisał „Wprost”, zapadł 4 lipca 2024 r. w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe. O co chodziło w tej historii?

Imigranci pocztą pantoflową dowiadywali się o księdzu, który w Warszawie pomaga obcokrajowcom. Bywało też, że on sam, słysząc, jak ktoś w sklepie rozmawia po ukraińsku, podchodził i zagadywał, czy Ukraińcy, Białorusini albo obywatele choćby Kirgistanu, mają zalegalizowany pobyt.

Do pierwszego spotkania, w czasie którego przedstawiał im swoją ofertę, dochodziło najczęściej w kawiarni. Kolejne odbywały się już w domu przy ul. Rzeźbiarskiej w Warszawie.

Ojciec K., bo tak przedstawiał się imigrantom, podawał się za prowincjała Zakonu św. Jana Jerozolimskiego (Joannici). Za pieniądze robił z obcokrajowców braci i siostry zakonne oraz studentów seminarium duchownego na wydziale etyki chrześcijańskiej instytutu prowadzonego przez ten sam zakon. K. wręczył im też legitymację studencką: ze zdjęciem i pieczątką na pięć lat.

Zakon widmo

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało nas wówczas o tym, że Departament Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych MSWiA dokonał wykreślenia z rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych Suwerennego Zakonu św. Jana Jerozolimskiego.

Ale to nie koniec rewelacji na temat fejkowego księdza, które w naszej publikacji przed czterema laty ujawniliśmy.

Artykuł został opublikowany w 29/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.