Jak podaje wrocławska „Wyborcza”, uczestnicy Marszu Polski Niepodległej zgromadzili się przed dworcem PKP. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że pojawiło się tam ponad 6 tysięcy osób. Przed rozpoczęciem pochodu przemawiał były ksiądz, Jacek Międlar. – Są z nami ludzie z Norwegii, Niemiec, Wielkiej Brytanii... Wrocław jest dzisiaj stolicą Polski. Coś pięknego: wrocławska husaria, kibice Śląska Wrocław, rodziny z dziećmi, starsi i młodzież. Ludzie, dla których „Bóg, honor i ojczyzna” to nie tylko wyświechtane frazesy – mówił organizator marszu.
Zdjęcia i nagrania z marszu pojawiają się już w mediach społecznościowych. Reporterka Radia Zet informowała, ze pochód ruszył z opóźnieniem, które wynikało z problemów organizacyjnych. Piotr Rybak, który jest jednym z organizatorów wydarzenia, apelował do uczestników, by ci nie używali rac. Z kolei Bogdan Zdrojewski informował o przerwaniu marszu. W kolejnym wpisie przekazał jednak, że pochód ruszył „po negocjacjach z policją”. „Sytuacja niezwykle napięta” – dodał polityk.
twittertwitter
Batalia w sądzie
Przypomnijmy, na początku Sąd Okręgowy we Wrocławiu uchylił decyzję prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza o zakazie organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada. Wrocławski magistrat złożył odwołanie od decyzji sądu pierwszej instancji. Jak podaje TVN24, w sobotę 10 listopada zapadła prawomocna decyzja w tej sprawie. Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie złożone przez urząd miasta na decyzję sądu I instancji o uchyleniu zakazu organizowania marszu narodowców.
Rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Małgorzata Lamparska przekazała m.in., że „Sąd Apelacyjny oceniając po raz kolejny zgromadzony materiał dowodowy, uznał, że nie wykazano w okolicznościach tej sprawy, że jest realne zagrożenie”.
Czytaj też:
Morze ludzi i flag, dym z rac. Zdjęcia z Biało-Czerwonego Marszu w Warszawie