W sobotę 28 marca wiceminister zdrowia Meksyku żarliwie prosił 130 mln obywateli tego kraju, by nie wychodzili z domu, aby w ten sposób przyczynili się do zahamowania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jak podaje The Guardian, zaledwie niecałe 24 godziny później prezydent kraju zignorował tę radę i udał się do Badiraguato. Co więcej, prezydent miał również przywitać się z matką uznawanego za jednego z najpotężniejszych handlarzy narkotykami El Chapo przez podanie ręki.
„Nie utrzymał zdrowego dystansu”
„Bardzo trudno jest zrozumieć, co prezydent zrobił dzisiaj w Badiraguato” – napisał na Twitterze meksykański dziennikarz Pascal Beltrán del Río. Dodał, że polityk poprzez swoje działanie „nie utrzymał zdrowego dystansu – w więcej niż jednym sensie”. – Musisz pilnie wyjaśnić swoje powiązania z tą rodziną – powiedział z kolei Marko Cortes z National Action Party.
Prezydent Meksyku odniósł się do krytycznych komentarzy na konferencji prasowej zorganizowanej w poniedziałek 30 marca. Polityk stwierdził, że korupcja była plagą Meksyku, a nie „emeryt, który zasługuje na jego pełny szacunek, niezależnie od tego, kim może być jej syn”.
Czytaj też:
Tak wygląda walka z koronawirusem. Wstrząsające zdjęcia wycieńczonych lekarzy