Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schauble ostrzega przed podporządkowywaniem wszystkiego ochronie życia. – Kiedy słyszę, że wszystko inne musi ustąpić przed ochroną życia, muszę powiedzieć: w tej absolutności nie jest to właściwe. Jeżeli w ogóle istnieje w naszej konstytucji jakaś absolutna wartość, to jest nią godność człowieka. Ta jest nietykalna. Ale nie wyklucza to tego, że musimy umrzeć – powiedział polityk CDU w wywiadzie dla dziennika „Tagesspiegel” dodając, że państwo musi zagwarantować wszystkim możliwie najlepszą opiekę zdrowotną, ale ludzie będą nadal umierali na COVID-19.
Zdaniem przewodniczącego Bundestagu nastroje w niemieckim społeczeństwie mogą już wkrótce osiągnąć punkt przełomowy. – Będzie tym trudniej, im dłużej będzie to trwało. Trzeba postępować ostrożnie, krok po kroku i być gotowym do nauki. Niektórzy mówią, że jeżeli pozwolimy sobie na za dużo luzu, trzeba będzie się znowu cofnąć. Ale moim zdaniem odebranie odzyskiwanych wolności będzie dużo trudniejsze. Trzeba też zachować równowagę: nie możemy pozostawić wszystkiego decyzji wirusologów, tylko musimy rozważyć potężne skutki gospodarcze, społeczne, psychologiczne i inne – ocenił Schauble. W opinii niemieckiego polityka „zamrożenie wszystkiego na dwa lata miałoby straszne konsekwencje”.
Wolfgang Schäuble dostrzega w obecnym kryzysie także szansę skorygowania dysproporcji spowodowanych globalizacją i kapitalizmem. – Przed laty wszyscy przykładaliśmy się do deregulacji rynków finansowych. Nadszedł kryzys finansowy i stwierdziliśmy: przedawkowaliśmy – powiedział polityk CDU.
Protesty w Berlinie
Kilkaset osób protestowało w sobotę w centrum Berlina przeciwko obostrzeniom wprowadzonym przez władze z powodu pandemii koronawirusa. Protestujący krzyczeli „Zwróćcie mi moje życie!” i nieśli transparenty z napisami: „Wolność to nie wszystko, ale bez wolności wszystko jest niczym” oraz „Tato, czym jest pocałunek?”. Niektórzy z protestujących usiłowali utrzymać pewną odległość między sobą siadając na bruku w maskach, ale inni tworzyli grupy. Siedzący trzymali białe róże nawiązujące do ruchu Białej Róży, który był ruchem oporu przeciwko nazistom. Doszło do niegroźnych przepychanek z policją, która zatrzymała ponad 100 osób.
Czytaj też:
Zakaz ratowania zwierząt w „tarczy antykryzysowej"? „Będą umierały, bo nie będzie komu ich ratować”