Jak poinformowały władze ATA na Twitterze, w poniedziałek, pierwszego dnia złagodzonych obostrzeń, tylko 3 proc. hiszpańskich hotelarzy zdecydowało się na wznowienie działalności. Do pracy przystąpiło tylko 20 proc. sklepów, które nie oferują dóbr pierwszej potrzeby, oraz połowa zakładów fryzjerskich. Szef ATA Lorenzo Amor twierdzi, że niechęć do wznowienia działalności gospodarczej przedsiębiorców wynika zarówno z dużej nieprzewidywalności sytuacji na rynku, jak też z wysokich kosztów ponownego otwarcia zamkniętych od połowy marca punktów handlu i usług. - W obecnej chwili koszty wznowienia działalności po tak długiej przerwie są wyższe niż spodziewane przez przedsiębiorców wpływy z działalności gospodarczej - stwierdził Lorenzo Amor.
28 kwietnia premier Pedro Sanchez ogłosił program wycofywania restrykcji obowiązujących w Hiszpanii od połowy marca w związku z epidemią koronawirusa. Nazywany “planem powrotu do nowej normalności” program został podzielony na cztery etapy i ma być wdrażany od 4 maja do 30 czerwca. Plan przewiduje m.in. obowiązkowe zachowanie odległości 2 metrów między klientami w sklepach, zakładach kosmetycznych i fryzjerskich, a także redukcję liczby miejsc w restauracjach oraz w obiektach rozrywki.
Marcin Zatyka
Czytaj też:
Koronawirus był we Francji już w grudniu. Pacjentka nie wie, jak się zaraziła. Nie podróżowała