Statek Quantum of the Seas należący do firmy Royal Caribbean powrócił do Singapuru trzeciego dnia „rejsu donikąd” – podaje BBC i precyzuje, że rejsy tego typu rozpoczynają się i kończą w tym samym porcie bez żadnych przystanków po drodze. Ich wprowadzenie miało stanowić próbę ożywienia ciężko dotkniętej przez pandemię koronawirusa branży podróżniczej. Jak podaje BBC, „specjalne rejsy” w Singapurze są dostępne tylko dla osób, które mieszkają w tym kraju.
Na statku Quantum of the Seas wykryto koronawirusa u 83-letniego pasażera, a co za tym idzie firma nadzorująca rejs zdecydowała o zawróceniu statku. „Zidentyfikowaliśmy i objęliśmy izolacją wszystkich gości i załogę, którzy mieli bliski kontakt z tym mężczyzną, a każda z tych osób następnie uzyskała negatywny wynik testu na obecność wirusa” – napisano w oświadczeniu.
BBC informuje, że na pokładzie mogło się znajdować nawet 3 tys. osób. Użytkownik serwisu Reddit, który znajdował się na statku, w środę w godzinach porannych poinformował, że został poddany kwarantannie i nikt nie może opuścić Quantum of the Seas.
Organizatorzy „rejsów donikąd” wprowadzili wiele restrykcji, aby zapobiec transmisji wirusa, m.in. goście muszą wykonać test na obecność SARS-CoV-2 przed wejściem na pokład. Ograniczono również liczbę uczestników, którzy mogą wziąć udział w rejsie, aby można było zachowywać bezpieczną odległość.
Czytaj też:
Szczepienia przeciw COVID-19 w Polsce. To powinieneś o nich wiedzieć