Czesi idą krok dalej od Polaków. Będzie nakaz noszenia specjalistycznych maseczek

Czesi idą krok dalej od Polaków. Będzie nakaz noszenia specjalistycznych maseczek

Praga w trakcie pandemii koronawirusa
Praga w trakcie pandemii koronawirusa Źródło: Newspix.pl / ABACA
W Polsce dopiero padają podobne zapowiedzi, a Czesi już we wtorek mają wydać rozporządzenie w sprawie specyfikacji maseczek. Południowi sąsiedzi Polski chcą, by w miejscach, gdzie jest sporo osób, noszono maseczki z nanowłókien czy KN95.

Zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z piątku, polski rząd rozważa, by wycofać rekomendacje dla przyłbic i chust. Zakrywanie ust i nosa za ich pomocą miałoby być już niedozwolone. Zmiany nie objęłyby maseczek (niezależnie od tego, jakie normy spełniają), przynajmniej na razie.

Krok dalej poszli 19 lutego Czesi. Rząd w Pradze nie tylko przedłużył zamknięcie sklepów, które nie sprzedają artykułów pierwszej potrzeby, ale zmienił rekomendacje dla maseczek. Minister zdrowia Jan Blatny zapowiedział, że w miejscach, w których gromadzi się więcej osób, obowiązkowe będzie noszenie maseczek klasy FFP2.

Koronawirus w Czechach. Nowe zasady dotyczące maseczek

Blatny zapowiedział, że wyda rozporządzenie nakazujące noszenie w miejscach, w których spotyka się więcej osób – czyli np. w środkach komunikacji publicznej lub w otwartych placówkach handlowych – maseczek typu FFP2, KN95 lub masek wykonanych z nanowłókien. Dopuszczalne ma być także noszenie dwóch, nałożonych na siebie maseczek chirurgicznych. Nie będzie można nosić popularnych maseczek zrobionych z materiałów bawełnianych. Nowe przepisy dotyczące maseczek będą obowiązywały od północy z poniedziałku na wtorek.

Szef resortu zdrowia powiedział, że maseczki FFP2 są dostępne na rynku, a w przypadku znacznego ograniczenia podaży zajmie się wraz z innymi resortami rozwiązaniem tej sytuacji. Od początku lutego w Czechach na dwa miesiące wprowadzono zerową stawkę podatku VAT na niektóre środki ochronne nosa i ust.

Czechy utrzymują zamknięcie sklepów

Minister zdrowia zaznaczył, że wcześniejsze zapowiedzi dotyczące otwarcia części sklepów nie mogą być spełnione z powodu obecnej sytuacji epidemicznej. – Zgodziliśmy się, że trzeba zrobić wszystko, by spowolnić rozprzestrzenianie się infekcji, które przyspiesza brytyjski wariant – podkreślił.

W Czechach działają obecnie tylko sklepy sprzedające najpotrzebniejsze towary, w tym sklepy spożywcze, drogerie i apteki; reszta punktów handlowych jest zamknięta.

Pandemia koronawirusa w Czechach

W czwartek władze medyczne informowały, że w ciągu doby wykryto 11 553 nowych infekcji koronawirusem, było ich ok. 2,5 tys. więcej niż przed tygodniem. Od kilku dni liczba nowych infekcji przekracza 10 tys. W szpitalach przebywa ponad 6,3 tys. pacjentów z Covid-19, ponad 1,2 tys. z nich leczonych jest na oddziałach intensywnej terapii – najwięcej od początku epidemii. Według resortu zdrowia na oddziałach intensywnej terapii wolnych jest 14 proc. łóżek, a szpitale są na granicy swoich możliwości.

Od początku epidemii w Czechach stwierdzono ponad 1,1 mln zakażeń koronawirusem i 18 913 związanych z nimi zgonów. W piątek informowano ponad 112 tys. przypadków aktywnych infekcji. Dane dotyczące czwartku mówiły o 90 zgonach, ale liczba ta może być jeszcze uaktualniona.