Pamiętacie jeszcze ten krzyk oburzenia, gdy w czasie kryzysu migracyjnego roku 2015 kolejne kraje UE zaczęły zamykać swoje granice? Miał to być koniec strefy Schengen i wolnej Europy. I co? I nic. Sześć lat później siedzimy pozamykani w swoich krajach na cztery spusty, wypatrując tylko pretekstu, żeby jeszcze bardziej dokręcić śruby. Szczepienia szczepieniami, a strach strachem.
Dlatego nikt nawet nie jęknie z powodu utraconej swobody przemieszczania się, jednej z największych zdobyczy zjednoczonej Europy.
Do tego stanu rzeczy trzeba się będzie zacząć przyzwyczajać. Pandemia przeorała nawet nienaruszalne wydawałoby się międzynarodowe traktaty i umowy o podróżowaniu bez ograniczeń. Z tęsknoty za tym utraconym - miejmy nadzieję, że chwilowo - rajem pojawiła się bańka turystyczna. Koncept jest dosyć odpychający, ale chwilowo nikt przy zdrowych zmysłach nie decyduje się zaproponować w sferze podróżowania nic więcej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.