Włochy były jednym z pierwszych europejskich krajów, które najmocniej odczuły pierwszą falkę koronawirusa w 2020 roku. Trudno więc dziwić się, że zasady dotyczące życia w czasach pandemii są tam wyjątkowo restrykcyjne. Od sierpnia tego roku trzeba tam pokazywać paszport covidowy (zielona przepustka) przy okazji wstępu do różnych miejsc. Bez tego dokumentu nie wejdziemy m.in. do pociągu dalekich tras, samolotu, kina, restauracji czy na kryte obiekty sportowe.
Noszenie nowego dokumentu stało się dla Włochów codziennością. Student Andrea Colonnetta postanowił jednak pójść o krok dalej i jeszcze bardziej „zżył się” ze swoją przepustką. Wytatuował ją sobie na wewnętrznej stronie ręki. Jego biceps zdobi teraz charakterystyczny kod QR. Mężczyzna sprawdził nawet czy da się go odczytać na smartfonie. Ku jego radości, tatuaż działa tak samo jak kog wydrukowany na kartce czy zapisany w telefonie.
„Udany eksperyment społeczny! Nawet mały gest, taki jak wytatuowanie prostego kodu QR, zdołał podzielić opinię społeczną... Z otrzymanych komentarzy można wyciągnąć wiele wniosków na temat społeczeństwa. Każdemu z was pozostawiam swobodną interpretację tego przesłania... Ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że wolności nie widać poprzez to, co możemy zrobić lub czego nie możemy zrobić... Raczej przejawia się ona poprzez nasze myślenie i akceptowanie tego, co odmienne” - komentował na Instagramie.
instagramCzytaj też:
Nie miał prezerwatywy, więc użył kleju. Pomysłowy 25-latek nie żyje