Koronawirus w Polsce. Prawie dwa razy więcej przypadków niż w poniedziałek

Koronawirus w Polsce. Prawie dwa razy więcej przypadków niż w poniedziałek

Szpital tymczasowy
Szpital tymczasowy Źródło: Newspix.pl / Rafał Klimkiewicz
W poniedziałek po raz pierwszy od 10 stycznia liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem spadła poniżej 10 tys. We wtorek nie udało się utrzymać tej tendencji, choć liczba zakażeń nadal jest niższa niż przed tygodniem.

We wtorek o godzinie 10:30 Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowszy raport zakażeń. Poinformowano w nim, że minionej doby potwierdzono 18 792 nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dla porównania przed tygodniem, we wtorek 15 lutego, MZ przekazało, że pozytywny wynik testu otrzymało 22 267 osób.

Koronawirus w Polsce. Sytuacja w szpitalach nie ulega drastycznym zmianom

Zgodnie z najnowszym raportem najwięcej zakażeń potwierdzono w województwie wielkopolskim (2648). Pozostałe przypadki pochodzą z województw: mazowieckiego (2600), kujawsko-pomorskiego (2161), łódzkiego (1242), dolnośląskiego (1199), śląskiego (1163), pomorskiego (1134), lubelskiego (1124), zachodniopomorskiego (1120), warmińsko-mazurskiego (1084), małopolskiego (859), świętokrzyskiego (629), lubuskiego (615), podlaskiego (462), opolskiego (351), podkarpackiego (290).

MZ przekazał również najnowsze dane dotyczące liczby zgonów. Minionej doby zmarło łącznie 325 osób. 222 z nich posiadało choroby współistniejące. Do śmierci 103 osób przyczynił się wyłącznie koronawirus.

Dynamicznym zmianom nie ulega sytuacja w szpitalach, gdzie zajętych jest 16 509 z 28 422 szpitalnych łóżek. 947 pacjentów potrzebuje wsparcia przy oddychaniu, dlatego podłączono ich do respiratorów. Na kwarantannie przybywają obecnie 204 tys. osób.

Koronawirus w odwrocie? Polacy wierzą ministrowi i rezygnują ze szczepień

Już na początku lutego minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że szczyt piątej fali jest już za nami, a koronawirus nie jest już tak groźny. Szef resortu zdrowia zapowiedział wówczas również skrócenie okresu izolacji z 10 do 7 dni, a także wycofanie się z kierowania na kwarantannę osób, które miały kontakt z osobą zakażoną.

Konsekwencje tych słów odczuły punkty szczepień, w których pacjencie zaczęli odwoływać wizyty lub po prostu nie stawiali się na wyznaczone terminy. – Po tym, jak minister zdrowia zapowiedział koniec pandemii, ludzie przestali bać się zakażenia koronawirusem i stracili zainteresowanie szczepieniami przeciw COVID-19 – mówiła w rozmowie z Interią Anna Osowska, lekarka podstawowej opieki zdrowotnej, specjalista chorób wewnętrznych i endokrynolog z Sępopolu na Warmii i Mazurach.

O podobnych doświadczeniach na łamach portalu opowiedziała również lekarka z Białegostoku – Być może wypowiedź ministra zdrowia zadziałała „uspokajająco” na niektóre osoby i demotywująco, jeśli chodzi o szczepienia. Od dwóch tygodni obserwujemy trend, w którym coraz mniej osób chce się szczepić i mimo że wcześniej podjęli taką decyzję, odwołują wizyty – mówiła Joanna Zabielewska-Cieciuch.

Czytaj też:
„Trend w kierunku skuteczności amantadyny." Co wynika z badań w Lublinie?

Emocje wokół końca pandemii i możliwości odchodzenia od obostrzeń w poniedziałek studził rzecznik rządu Piotr Müller. Wskazał on, że podczas podejmowania ewentualnych decyzji kluczowa będzie malejąca tendencja liczby zakażeń. – Jeżeli taka tendencja by się potwierdzała, to faktycznie w marcu można by było mówić o pewnym luzowaniu obostrzeń. Jak daleko idących? To trudno powiedzieć na ten moment – mówił Müller. Dodał również, że sam jest ostrożny, ponieważ „koronawirus potrafił już pokazać swoje czarne oblicze”.