Specjaliści Institute for Health and Evaluation (Instytutu Wskaźników Zdrowotnych i Ewaluacji) University of Washington opracowują prognozy epidemiologiczne dla wielu krajów świata, w tym również dla Polski. Z ich analiz wynika, że szczyt zachorowań i zgonów z powodu COVID-19 nastąpi 27 kwietnia i potrwa przez kilka dni, a z początkiem maja wskaźniki zaczną się poprawiać.
Amerykanie przewidują, że 27 i 28 kwietnia dobowa liczba zgonów w Polsce może sięgnąć 72. Podobnie może być jeszcze przez kilka dni do końca tego miesiąca. W tym okresie z powodu COVID-19 może być hospitalizowanych około 2,5 tys. pacjentów, spośród których prawie 630 chorych może wymagać pobytu na oddziale intensywnej terapii. Większość z nich (ponad 550 pacjentów) wymagać będzie użycia respiratora. Urządzeń tych jednak nie zabraknie.
Z początkiem maju liczba przypadków tej choroby oraz zgonów powinna spadać. Przykładowo 13 maja przewiduje się w ciągu doby 44 zgony, a na początku lipca 2020 r. – jedynie kilka dziennie. Dzięki temu, gdyby to się potwierdziło, z początkiem lipca liczba zgonów zwiększałaby się jedynie w nieznacznym stopniu. W pierwszej połowie lipca w sumie może być około 2500 zgonów, a na początku sierpnia – 2550. Trzeba jednak pamiętać, że dane te są obarczone pewnym błędem prognostycznym, dlatego liczba zachorowań, hospitalizacji oraz zgonów może być nieco większa lub mniejsza.
Według Ministerstwa Zdrowia w Polsce potwierdzono dotąd ponad 7,5 tys. zachorowań, a zmarło 286 pacjentów zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2. W środę zarejestrowało 380 nowych zakażeń oraz 23 zgony. We wtorek było 270 nowych przypadków oraz 18 zgonów.
Autor: Zbigniew Wojtasiński
Czytaj też:
99-latek 100 razy okrążył swój ogródek. Chciał pomóc służbie zdrowia, zebrał 9 mln funtów