Jak podała policja, 54-latka, mimo że wiedziała o zakażeniu, pojechała do sklepu znajdującego się w sąsiednim powiecie ostrołęckim. Informacja na ten temat trafiła do policjantów, którzy zatrzymali ją w drodze powrotnej. W piątek 24 kwietnia kobieta została osadzona w policyjnym areszcie przystosowanym do przebywania w nim osób z koronawirusem. Jak poinformował rzecznik ostrołęckiej policji podkom. Tomasz Żerański, w sobotę wykonywane był z nią dalsze czynności procesowe. Kobieta usłyszała zarzut dotyczący sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi jej za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Podkom. Żerański podkreślił ponadto, że decyzją sądu został wobec niej zastosowany surowy środek zapobiegawczy – na wniosek prokuratury została tymczasowo aresztowana na okres dwóch miesięcy. - Po raz pierwszy wszystkie wykonywane czynności z osobą zarażoną koronawirusem łącznie z posiedzeniem sądu, dzięki systemom teleinformatycznym policji, były prowadzone w formie wideokonferencji z siedziby ostrołęckich policjantów – wskazał rzecznik. 54-latkę czeka też kara administracyjna nakładana przez sanepid, która może wynieść nawet 30 tys. zł.
Zasada zero tolerancji
W związku tym, że istniało ryzyko, iż kobieta mogła zarażać koronawirusem podczas zakupów, policjanci ustalili tożsamość wszystkich osób, z którymi miała kontakt w sklepie. Według funkcjonariuszy, przebywało tam siedem osób. Informacje na ten temat przekazano do stacji sanitarno-epidemiologicznej.
Policja apeluje o rozsądne i odpowiedzialne zachowanie oraz współpracę i realizowanie poleceń służb. Nasza samodyscyplina i odpowiedzialność pomoże na zahamowanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. - Informujemy także, że w każdym takim przypadku będziemy działać stanowczo stosując zasadę zero tolerancji – zaznaczają funkcjonariusze.
autorka: Agnieszka Ziemska
Czytaj też:
Co z otwarciem polskich granic? Premier Morawiecki zabrał głos