29 maja w Kielcach w wieku 67 lat zmarł wybitny pisarz Jerzy Pilch. Pogrzeb literata zorganizowano 4 czerwca w jego rodzinnym mieście. W uroczystości uczestniczyło wielu artystów m.in. Jan Nowicki, Grzegorz Turnau, Zygmunt Miłoszewski czy Andrzej Grabowski. Podczas pogrzebu w kościele krzesła ustawione były blisko siebie. Żałobnicy mieli na twarzach maseczki ochronne, ale nie zachowywali bezpiecznej odległości. Na cmentarzu maseczki zdjęto.
Jak podaje portal Wirtualna Polska, po pogrzebie do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach miało się zgłosić kilka osób, które twierdziły, że mają objawy koronawirusa. Rozmówca portalu zrobił na życzenie test na zakażenie, aby uniknąć wizyty w szpitalu zakaźnym. Wynik okazał się pozytywny. Według Wirtualnej Polski zakażonych jest także kilku jego znajomych.
„Do nas oficjalnie nic w tej sprawie nie wpłynęło”
Informacji nie potwierdzają świętokrzyskie służby sanitarne. - Medialne informacje nie są do końca pewne, tutaj okazało się, że tak właśnie jest. Do nas oficjalnie nic w tej sprawie nie wpłynęło. Natomiast i tak będziemy tę sytuację zgłębiać. Od pogrzebu minęło jednak już 14 dni, tak że jest już trochę późno – powiedział dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach Jarosław Ciura. Sanepid oficjalnie potwierdził jeden przypadek zakażenia.
„Do tej pory nie miała żadnych objawów”
Głos w sprawie zabrał także jeden z uczestników pogrzebu - Zygmunt Miłoszewski. Pisarz przyznał, że osoba, która była na pogrzebie Jerzego Pilcha i z którą spędził kilka godzin w zamkniętym pomieszczeniu, jest chora na COVID-19. Do tej pory nie miała żadnych objawów. Sam pisarz najprawdopodobniej trafi na kwarantannę.
facebookCzytaj też:
Koronawirus wśród gości weselnych. Na przyjęciu byli mieszkańcy innych województw