Lekarze pracujący na ostrym dyżurze zwykle nie mają czasu na godzinne przerwy obiadowe. W ich wypadku zamówienie jedzenia na wynos jest właściwie jedyną opcją, jeżeli pominiemy gotowanie w domu. Trudno więc dziwić się rozgoryczeniu gdańskich medyków, gdy ich ulubiona pizzeria zwyczajnie odmówiła dostawy.
Sprawę z Gdańska, która w mediach społecznościowych odbiła się szerokim echem, opisała „Gazeta Wyborcza”. Jej dziennikarze oparli się na relacji Anny Muchowskiej, rzeczniczki 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku Oliwie.
Rzeczniczka szpitala: Stwierdzili, że do takich miejsc się nie zbliżają
– Pizzeria Rogata z Gdańska odmówiła dowozu zamówionego przez lekarzy z OIOM-u obiadu. Stwierdzili, że do takich miejsc się nie zbliżają. Na prośbę dowozu choćby do bramy wjazdowej szpitala stwierdzili, że nie i koniec – przekazała przedstawicielka placówki medycznej.
– To była pierwsza taka sytuacja. Byliśmy głodni. Pracujemy non stop i nie mamy czasu przygotować własnych posiłków – tłumaczyła Muchowska. Jak dodała, podobna sytuacja spotkała pracowników szpitala na Zaspie.
Oświadczenie pizzerii
W wydanym w tej sprawie oświadczeniu pizzeria stanowczo zaprzeczyła, by którykolwiek z pracowników użył w rozmowie z lekarzami słów „do takich miejsc się nie zbliżamy”. Podkreślono, że o braku obsługi zadecydował jedynie wyznaczony na trzy kilometry zasięg dostaw.
„Dotychczas, wspierając pracę wykonywaną przez zespół tych szpitali, świadczyliśmy do nich usługę dowozu, jednakże z uwagi na duży wzrost liczby zachorowań na COVID-19 w Gdańsku, w trosce o bezpieczeństwo naszych klientów i pracowników, zmuszeni zostaliśmy do wprowadzenia nowych, surowszych zasad bezpieczeństwa, obowiązujących w Pizzerii, do których należy m.in. ograniczenie świadczenia usług do wyznaczonego zasięgu 3 km, celem zmniejszenia kręgu osób, z którymi nasi dostawcy mają bezpośredni kontakt” – podkreślono w oświadczeniu.
facebookCzytaj też:
Jak bronić się przed koronawirusem? Karczewski poleca… jabłka