Do Sejmu trafiła nowa ustawa covidowa, która zakłada kilka nowelizacji w wielu różnych ustawach. O zmianach w Kodeksie wykroczeń, ujętych w projekcie, które najprawdopodobniej będzie ostatecznym ciosem w osoby kontestujące podstawę prawną do karania za brak maseczki, pisaliśmy już na Wprost.pl.
Czytaj też:
Cios w „antymaseczkowców”. Projekt PiS zakłada zmiany w Kodeksie wykroczeń
Projekt ustawy covidowej w Sejmie. Podwyżki dla lekarzy
Projekt posłów PiS (ponownie wybrano „drogę poselską”, a nie procedowanie ustawy przez Radę Ministrów), zawiera także przepisy dotyczące lekarzy, które minister zdrowia Adam Niedzielski opisywał jako „ustawa o dobrym Samarytaninie”. Tyle tylko, że proponowane przepisy bardziej przypominają zastosowanie wobec lekarzy metody „kija i marchewki”. W uzasadnieniu projektu czytamy m.in., że pracownicy służby zdrowia zaangażowani w walkę z koronawirusem będą otrzymywali 200 proc. wynagrodzenia zasadniczego.
Wprowadzenie tej zmiany związane jest przede wszystkim z bardzo trudnymi warunkami pracy takich osób, które mają bezpośredni związek z obecną epidemią. Wynagrodzenie to będzie wypłacane ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19– pada w tekście.
Medycy, którzy trafią na kwarantannę czy izolację, mają mieć zagwarantowane 100 proc. wynagrodzenia, natomiast do 175 proc. (ze 150 proc.) wzrosnąć ma wynagrodzenie zasadnicze dla osób, które do walki z COVID-19 skieruje wojewoda.
Jednak na tym nie koniec, bo w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych ujęto też „kij”.
Obostrzenia dla medyków, którzy będą unikali pracy w trakcie epidemii
Projektowane zmiany zakładają też pewne kary dla tych, którzy nie będą stosować się do „marchewki” od rządu. Obejmują one jednak same placówki medyczne i ich kierownictwo. Przykład:
Przywrócenia możliwości zawieszenia przez ministra właściwego do spraw zdrowia kierownika podmiotu leczniczego prowadzącego szpital, którzy, mimo pandemii, nie realizują zadań wynikających z obowiązujących przepisów prawa, w tym obowiązków albo poleceń nałożonych przez władze publiczne.
Oprócz tego placówki mogą być karane za „odmowę przyjęcia pacjenta z podejrzeniem lub rozpoznaniem COVID-19”. W ramach działań pokontrolnych rozszerzono sankcje wobec placówek medycznych, które odmówiły „współpracy”. Jedną z takich kar może być nawet zabranie część kontraktu przez NFZ (maksymalnie do 50 proc.).
Klauzula o „dobrym Samarytaninie” w Sejmie
Zgodnie z zapowiedziami w ustawie zawarto też klauzulę o „dobrym Samarytaninie”, o której mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. Chodzi o zniesienie odpowiedzialności karnej za ewentualne błędy medyków, jeśli doszło do nich w trakcie walki z epidemią. W projekcie pada (w odniesieniu do przedstawicieli służby zdrowia):
Nie popełnia przestępstwa (...) ten, kto w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii (...) działając w szczególnych okolicznościach, dopuścił się czynu zabronionego, chyba że spowodowany skutek był wynikiem rażącego niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach.
Koronawirus w Polsce. Studenci za walkę z COVID-19 dostaną zaliczenia praktyk
W innej z projektowanych zmian zawarto stwierdzenie, że samorządy zawodów medycznych (np. izby lekarskie) przekazują – na wniosek wojewody lub ministra zdrowia – wykaz osób wykonujących zawody medyczne, które mogą być skierowane do pracy przy zwalczaniu epidemii.
Wzywani mogą być m.in. studenci kierunków medycznych. W przypadku studentów jest też mała „marchewka”. Jeśli zostaną skierowani do walki z epidemią, to oni, ale też doktoranci i osoby „kształcące się w zawodzie medycznym”, to czas spędzony na takiej pracy zostanie zaliczony „na poczet odbycia odpowiedniej części zajęć lub grup zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych”.
Czytaj też:
Czy w dobie koronawirusa można wykupić receptę za inną osobę? MZ wyjaśnia