W piątek Stanisław Karczewski poinformował, że jest zakażony koronawirusem. Przypomnijmy, że swoje polityczne obowiązki w Senacie, Karczewski łączy z pracą w szpitalu. To tam, jak przekonuje, zakaził się koronawirusem.
Polsat News zapytał byłego marszałka Senatu o okoliczności zakażenia, a także przechodzenie choroby. „Czuję się coraz lepiej, choroba mija” – zapewniał na antenie.
„Pierwsze objawy były bardzo banalne, podobne do przeziębienia – lekki stan podgorączkowy, lekkie bóle mięśniowe. Wiedząc, że mam zaplanowane ważne spotkanie, zrobiłem test i niestety musiałem zostać w domu. Później miałem bardzo silne bóle mięśniowe, brak węchu, brak smaku – to się utrzymuje cały czas. Dodatkowo byłem silnie osłabiony. Trzeba wysiedzieć i wyleżeć tę chorobę. Na szczęście nie miałem duszności, ani żadnych objawów płucnych, oskrzelowych” – opisywał.
„Sądzę, że zakaziłem się od pacjentki, nawet wiem której. Miała dwa testy ujemne, a w pewnym momencie okazało się, że”jest dodatnia„. Moja czujność była obniżona” – dodał.
Czytaj też:
Karczewski tłumaczy się ze swoich słów: Wiele osób dziękowało mi za promocję jedzenia jabłek