„Mamy do czynienia często z pewnym niezrozumiałym ukrywaniem tych łóżek, które faktycznie są dostępne, a niekoniecznie dyrektor jednostki chce tego pacjenta przyjmować” – mówił jeszcze w lipcu tego roku Adam Niedzielski. Ministrowi zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego do teraz wypomina się tamtą co najmniej niefortunną wypowiedź. Maciej Bąk z Radia ZET o „ukryte łóżka” pytał w WOT. Dowiedział się, że żadnych takich łóżek nie znaleziono.
Rzecznik WOT: Nie taki był zamysł
Teraz o nieszczęsne łóżka zapytany został rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej, pułkownik Marek Pietrzak. – Nie taki był zamysł naszych działań – stwierdził. Dopytywany dodawał, że nawet gdyby było inaczej, to żołnierze nie mieliby możliwości na wykrycie podobnych działań. – Nie mogliśmy „znaleźć ukrytych łóżek”, bo przecież dane, które wprowadzamy do systemu, otrzymujemy od dyrekcji placówek – tłumaczył.
Lekarze cenią pomoc żołnierzy
Obecnie na oddziałach „covidowych” stacjonuje po trzech żołnierzy, zmieniających się co osiem godzin. Co trzy godziny wysyłają oni raporty o dostępnych łóżkach z blisko 350 miejsc. Lekarze w rozmowie z Radiem ZET podkreślali, że są oni dużym wsparciem dla pracowników szpitali.
Czytaj też:
Pracownicy sanepidu nie zadzwonią. Nowe procedury dotyczące kwarantanny