– Policja będzie egzekwowała kwestie obowiązujących zakazów. Jedna kwestia to jest kwestia zakazów, które obowiązują już dłuższy czas, czyli m.in. zgromadzeń publicznych, ten limit wynosi 5 osób, a druga kwestia to zakaz przemieszczania się od godz. 19:00 do 6:00 (w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia – red.) – powiedział Piotr Müller na antenie TVN24. Konrad Piasecki dopytywał rzecznika rządu, czy ograniczenie dotyczące przemieszczania się, które obowiązuje z pewnymi wyjątkami, to „apel” ze strony polityków, czy „twarde zarządzenie, grożące 30 tys. mandatem”. – To jest obowiązujące prawo – odpowiedział polityk.
Ograniczanie przemieszczania się w Sylwestra. Czy można dostać mandat?
– Gdybym wyszedł w sylwestrową noc bez celu, bez dobrego usprawiedliwienia tego, że wychodzę, mogę liczyć, że policjant da mi 30 tys. zł mandatu i ja ten mandat będę musiał przyjąć, czy nie? – zapytał dziennikarz. – Myślę, że na pewno nie w takiej wysokości, bo jest zakres proporcjonalności kary, (…) ale jakiś mandat jest oczywiście możliwy do otrzymania zgodnie z obowiązującymi przepisami – odpowiedział rzecznik rządu.
– Rozumiem, że za wyjście w sylwestra grozi nam mandat, chociaż nie będzie to mandat w wysokości 30 tys. zł? – zapytał raz jeszcze Konrad Piasecki. – Może grozić mandat za złamanie tego przepisu. Zawsze policjant ma do wyboru albo wręczenie mandatu, albo pouczenie – stwierdził Piotr Müller. Rzecznik rządu podkreślił, że decyzję w zakresie wręczenia mandatu podejmuje policjant, dostosowując ją do sytuacji.
– Głównym problemem nie będzie samo przemieszczanie się pojedynczych osób, tutaj ta proporcjonalność kary będzie uzależniona oczywiście od decyzji policjanta, oceny sytuacji, ale głównie te działania będą skupiały się zapewne na tych wiele bardziej groźnych sytuacjach, czyli zgromadzeniach – stwierdził polityk na antenie TVN24.
Czytaj też:
Przyjęcie u radnej w czasie lockdownu. Interweniowała policja