Pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem w naszym kraju zdiagnozowano w Zielonej Górze. Trafiło na 66-letniego Mieczysława Opałkę z województwa lubuskiego, który przez pewien czas budził z tego powodu spore zainteresowanie mediów. Choć nie miał ciężkich objawów, to zapewniał, że bał się o swoje życie. – Dzisiaj czuję się dobrze, jest wszystko OK. Po koronawirusie szanuję życie niesamowicie – mówił ostatnio w „Dzień dobry TVN”.
Co najmniej 1,7 miliona zakażeń, ponad 44 tys. ofiar COVID-19 w Polsce
Od 4 marca ubiegłego roku w Polsce zdiagnozowano ponad 1,7 miliona zakażeń. Realną liczbę nosicieli koronawirusa z tego okresu trudno nawet oszacować. Z powodu COVID-19 w ciągu tych 365 dni zmarło co najmniej 44 360 osób. Choć resort zdrowia od początku podkreślał w statystykach, że wielu zmarłych miało choroby współistniejące, to dla wielu było to marnym pocieszeniem. Koronawirus zadomowił się w Polsce na dobre i wbrew naszym oczekiwaniom, wciąż stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kolejnych osób.
Szczepionki nadzieją na zakończenie pandemii
Pewną nadzieję niesie ze sobą ogólnokrajowy program szczepień. W naszym kraju ruszył on 27 grudnia ubiegłego roku. Jako pierwsza do użycia dopuszczona została szczepionka firm Pfizer i BioNTech, później zatwierdzono także preparat Moderny i AstraZeneca. Wszystkie dla osiągnięcia wymaganej skuteczności muszą zostać podane w dwóch dawkach. Jak dotąd podano w Polsce 3 465 576 dawek szczepionki, z czego drugą dawkę otrzymało 1 214 741 osób. Program szczepień przebiega wolniej niż początkowo zakładano, głównie przez braki w dostawach od producentów szczepionek. Miejmy nadzieję, że po wznowieniu regularnych dostaw uda się zaszczepić na tyle dużo osób, by w przyszłym roku podobne podsumowanie nie było już potrzebne.
Czytaj też:
W Szwecji po raz pierwszy na świecie urodziło się dziecko już zakażone COVID-19