„Świeży udar w bagażniku prywatnego auta”. Dramatyczna relacja ratownika medycznego

„Świeży udar w bagażniku prywatnego auta”. Dramatyczna relacja ratownika medycznego

W emocjonalnym wpisie na Instagramie ratownik medyczny Jan Świtała nie oszczędzał obelg dla rządzących, którzy jego zdaniem nie przygotowali nas na trzecią falę koronawirusa. Dla unaocznienia problemów służby zdrowia opisał przypadek kobiety z udarem.

„Jest tak źle, że czyjaś babcię (z objawami świeżego udaru) trzeba było zapakować do auta w zabudowie combi, gdzieś, gdzie zazwyczaj przewozi się ziemniaki i trójkąt ostrzegawczy, by dowieźć ją do miejsca w którym wylądował śmigłowiec” – donosi za pośrednictwem mediów społecznościowych ratownik wrocławski medyczny. Jego zdaniem system ochrony zdrowia już teraz jest niewydolny. A zgodnie z wszystkimi zapowiedziami rządzących, szczyt trzeciej fali dopiero przed nami. W swoim gorzkim wpisie ratownik stwierdza, że na szczeblu centralnym zarządzają „idioci i debile, których totalnie nie obchodzi, co się z Wami stanie”.

„Nie wierzę że nie można było zrobić więcej. Po prostu nie wierzę że zima zaskoczyła drogowców” – pisze dalej Świtała i wylicza, czego nie dopilnowali rządzący. Wymienia otwarte świątynie, brak centralnej bazy z wolnymi miejscami dla pacjentów, nieuwzględnienie przy szczepieniach mieszkających w Polsce obcokrajowców, kwestię egzaminów specjalizacyjnych i braków kadrowych, pozostawienie tej samej liczby zespołów ratownictwa medycznego.

instagram

Kilkanaście godzin w karetce, deja vu z ubiegłego roku

O dramatycznej sytuacji donosi też Paweł Reszka, autor reportaży o polskich medykach. Pisze o rzuceniu wszystkich sił do walki z COVID-19, przy jednoczesnym odpuszczeniu innych chorób. Podaje przykład pacjentki, która w karetce spędziła kilkanaście godzin. Jeden zespół odebrał ją z domu o 19:18, o 7 rano przekazał drugiemu, a na oddziale kobieta znalazła się dopiero koło 11. W rozmowie z dziennikarzem dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” podkreślał, że takiej presji na zespoły karetek nie było jeszcze nigdy. Sam Reszka pisze o „deja vu” i przypomina sytuację z jesieni ubiegłego roku. Dodaje jedynie, że tym razem inna jest skala zjawiska.

facebookCzytaj też:
Tusk skomentował wywiad Karczewskiego: Tchórzostwo, które kosztować będzie tysiące istnień

Źródło: WPROST.pl / Instagram/yanek43, Facebook/ReszkaPa