Lipsko. Wyszły ze szpitala z koronawirusem. Choć zgłaszały objawy, nikt nie zrobił im testów

Lipsko. Wyszły ze szpitala z koronawirusem. Choć zgłaszały objawy, nikt nie zrobił im testów

Szpital, zdjęcie ilustracyjne
Szpital, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / sdecoret
TVN24 opisuje sytuację, która miała miejsce w szpitalu w Lipsku (woj. mazowieckie). Przebywające tam na rehabilitacji pacjentki zgłaszały objawy grypopodobne, jednak nikt nie zrobił im testu na obecność koronawirusa. Po wyjściu ze szpitala okazało się, że kobiety są zakażone.

TVN24 precyzuje, że kobiety przebywały w szpitalu w Lipsku przez cztery tygodnie. Hospitalizacja spowodowana była rehabilitacją. Kobiety w końcu zaczęły zgłaszać objawy przypominające grypę. Z każdym dniem czuły się coraz gorzej, jednak jak alarmuje stację córka jednej z nich, nikt nie zlecił testów na obecność .

W tym czasie kobiety spotykały się z innymi pacjentami – chodziły na zajęcia grupowe, czy do kościoła. W końcu pacjentki dostały wypis ze szpitala i na własną rękę zgłosiły się do lekarza. Jak się okazało, były zakażone koronawirusem.

Szpital: Objawy nie wskazywały na to, żeby to był covid

– Nie mogę się pogodzić z tym faktem, że nikt nie wpadł na to, żeby je odizolować i przed wypuszczeniem do domu zrobić test. Mama jeszcze kaszle i czuje się osłabiona, ale całe szczęście nie przechodzi tego źle. Wychodziła już jednak ze szpitala bardzo słaba. W sanepidzie obie usłyszały, że szpital nie miał obowiązku robić im przy wypisie testu – mówi stacji córka jednej z pacjentek.

TVN24 zapytał o komentarz w tej sprawie samą placówkę. Jak mówi dyrektor szpitala, „objawy nie wskazywały na to, żeby to był covid”. Dyrektor podkreśla jednocześnie, że sytuacja będzie wyjaśniania. – Od wszystkich pacjentów i pracowników zostały pobrane wymazy w kierunku SARS-CoV-2 – poinformowała.

Czytaj też:
Węgry. Koronawirus na imprezie urodzinowej. Solenizantka i jeden z gości nie żyją